You think you're a man - Queer as Folk

Haran · Widmo

Cóż, chyba nie będę orginalny, gdy powiem, że Brian był jedną z moich fantazji...
Paiętam, jak pierwszy raz zetknąłem się z tym serialem. Wciągnąłem pierwszy i drugi sezon w dwa dni. W głowę bardz mi sie wbiło brianowskie "I don't give a shit/fuck" i te łobuzerskie spojrzenie...
Mrrrr, ale chyba do końca życia pozostanę fanem spedalonego Emmeta.
Ha! I apmiętam jak pierwszy raz znalazłem się w Volierze w Poznaniu - obraz taki sam jak w Babylonie. "jestem w raju" pomyślałem Very Happy

opowiadacz · Banshee

Podobało mi się QAF, to chyba jedyny serial o tematyce homoseksualnej jaki kiedykolwiek obejrzałam i muszę przyznać, że byłam pod niemałym wrażeniem. Wyjątkowo prosty w przekazie Wink

jeśli wiecie o co mi chodzi. Oczywiście podobała mi się postać Briana-zwykły facet, który myśli jedynie o tym kogo przelecieć, znam takich wielu. Justin na początku trochę mnie irytował, ale jednak miałam nadzieję, że zostaną ze sobą. Zaliczyłam już w swoim życiu niejedną imprezę (w tym również gej i less party), ale do takiego klubu jak Babylon zdecydowanie chciałabym pójść.
Cóż więcej napisać? Jestem fanką Queer as folk.

Paciaja · Widmo

Obejrzałam całe, a wpadłam na serial zupeeeeełnie przypadkiem. Przestało mi się podobać, kiedy stwierdziłam, że spędziłam nad tym... blisko 70 godzin. o___O
Jednak pomijając oczywiste niezadowolenie (gdzie, do cholery, podziało się moje życie?), smacznie dziełko gejowskie. Połknęłam właściwie na jeden raz, rezygnując ze szkoły i inno-podobnych-czaso-zapełniaczy, ale nie zawiodłam się. Zastanawia mnie tylko jedno - Wam naprawdę podobał się Brian? o: Jak dla mnie był to po prostu pewny siebie i chamsko egoistyczny facet i właśnie to było w nim podniecające. Bo chyba nie ta twarz. xD Ew. ciało, chociaż QaF był obfity w znacznie ładniejszych mężczyzn.
Z kolei Justin podobał mi się jak cholera. No wyjątkowo dobra postać, chyba mój ulubieniec wszystkich serii. Em był mi obojętny, tak samo jak Ted. Żeby nie rzucać spoilerami, nie powiem, które z ich przygód nie przypadły mi do gustu, a które oceniłam na "może być".
Yep. Po 70 godzinkach stwierdziłam przynajmniej jedno: będę miała takie samo mieszkanie. Cholerny penthouse śni mi się teraz po nocach. xD

Ogólnie - naprawdę pozytywnie. I w żadną stronę nie żałuję tego czasu. Niektóre sceny były naprawdę... gorące. Szkoda tylko, że skończyło się nie tym pocałunkiem, którego się spodziewałam. *mwahahaha, mistrz-omijam-spoiler*

Dream Winchester · Widmo

Może to dziwnie zabrzmi, ale to właśnie QaF otworzyło przede mną drzwi do slashowego świata. Wcześniej oglądałam tylko typowe yaoice typu JR, gdzie to misiek poganiał miśka i ogólnie było wszystko cudowne. A po QaF zaczęłam rozglądać się za filmami z półki homocinema i książkami o tejże tematyce. Zaczęłam interesować się typowymi problemami homoseksualistów, takimi jak na przykład HIV i akceptacja w społeczeństwie.
Wracając do serialu, moją ulubioną postacią jest oczywiście Justin. Jak tylko zobaczyłam go, taką sierotkę, to od razu go pokochałam. Na drugim miejscu jest Brian. Jego nie da się nie lubić i już.
Uwielbiam jeszcze Emmetta, taka pozytywna z niego postać Wink

. No i Debbie.
Wszystkie pięć sezonów połknęłam w dziwnie szybkim tempie. Czasem jeszcze teraz powracam do niektórych, ulubionych przeze mnie, epizodów.

Paciaja · Widmo

Tak, ja też ciągle sięgam po moje ulubione odcinki, fragmenty. Najgorzej jest z oglądaniem QaF na youtube - nie powinnam otwierać tej stronki przy osobach niezainteresowanych tematyką, bo natychmiast wyskakują mi same gejowskie proponowane. xD
Podobała mi się też muzyka. Zwłaszcza dwie piosenki: "You think you're man" i "Straight to number one". Ogólnie soundtrack przypadł mi do gustu. Zawsze wiedzieli gdzie dać jaką melodię.

Jean · Świeżynka

Próbowałem, ale nieee. Spodziewałem się jakiegoś objawienia lecz totalnie się zawiodłem. Nie chcę bardzo krytykować, bo nawet nie obejrzałem pełnego jednego odcinka jednakże ten serial jest wg mnie wulgarny i zdecydowanie zbyt 'amerykański'. Już chyba wolę %, przynajmniej nikt nie próbuje mi wmówić, że oglądam coś wartościowego. Oczywiście całkowita akceptacja dla osób, które lubią ten serial, chyba potrafię to zrozumieć, w końcu to tylko moja opinia Very Happy