Piercing & tattoo

lon · Feniks

Kamante, oczywiście, nie chodziło mi o to, czy będą to mężczyźni czy kobiety, ale o to, że ma zwracać uwagę na to specjalne miejsce.

Panna Ironia · Gość

Mer, może to przed ostatnie. Dziękuję za wyszukanie. Ja chcę dwa koła w wardze, ale już mówiłam. Tak nad ustami to nie za bardzo.
kamante, czyżbys składała Lonley propozycję? ;p

Ironia

Neko · Widmo

Myślę, że 80% ludzi wyrasta z takich pragnień jak nietypowy kolczyk czy tatuaż. Tylko, że w przypadku większości kolczyków - wystarczy je potem wyjąć, natomiast tatuaż zostaje na zawsze (no istnieją pewne zabiegi ale ponoć są bardzo bolesne i... drogie). W tych 20% znajdują się ludzie, którzy żyją z tego, jest to część ich show lub są to ludzie sławni i w ten sposób podkreślają swój styl, swoją muzykę i po części naznaczają swoje ciało by było bardziej oryginalne - sława robi swoje Smile

no i jeszcze kilka procent ludzi, którzy nie wyrośli z niczego - zabaw do rana, ciągłych libacji alkoholowych no i, jak to teraz modne, dopalaczy Smile

Tak więc ja bym wolała się zastanowić czy warto ryzykować zdrowie, wydać jakąś sumę pieniędzy, która mogłaby iść na coś innego zanim zrobiłabym tatuaż, czy bolesny, szpecący piercing.
Sama jeszcze jakiś czas temu strasznie marzyłam o tatuażu - miałam już szkic, wiedziałam gdzie on będzie, chodziłam po salonach i "badałam otoczenie", jednak uznałam, że nie jest to rzecz, której jestem w 100% pewna i nie opłaca mi się przechodzić przez to wszystko (nie chodzi tutaj głównie o ból, bo w miejscu, w którym chciałam to zrobić prawie nie mam czucia). Nie bronie nikomu "wyrażać samego siebie", jedynie uprzedzam, że niektórzy mogą żałować Smile

lon · Feniks

Zgadzam się z Neko w 100%. Lepiej poczekać, niż później żałować.
Gdy kobieta zastanawia się nad przekłuciem sutków, radziłabym zastanowić się dwa, a może trzy razy bardziej, bo mogą być komplikacje przy karmieniu piersią (nie mówię, że muszą. Ale mogą). Bezpieczeństwo przede wszystkim. I estetyka. Choć to ostatnie bywa pojęciem względnym.
Jak to mówią: nie ładne, co ładne, tylko co się komu podoba.

L.

Nyks · Widmo

Piercing jest całkiem fajny sama mam w 1 uchu 7 dziurek i planuje kolejne w drugim a
tatuaże hm chce zrobić sobie tatuaż tylko nie mam jeszcze określonego wzoru nadal
myślę musi być związane z moim charakterem a to trudne do narysowania Very Happy

Xerolypse · Banshee

Ja już dostałam oficjalną zgodę na tzw. industrial ^^. To jest coś takiego: [link widoczny dla zalogowanych]
Myślę jeszcze, czy aby zamiast industriala nie zrobić sobie sideburn surface: [link widoczny dla zalogowanych]

Co o tym myślicie?

Merkucja · Banshee

Xero - decyzja należy do Ciebie, aczkolwiek ja wybrałabym industriala :] To moje ex-marzenie (ex, bo mam nieodpowiednią budowę ucha...). Robi duże wrażenie i na oko wygląda mniej boleśnie od sideburn.

Ruda · Moderator

Zgadzam się z Merkucją w kwestii industriala. Słyszałam, że sideburn potwornie, potwornie się paprze.
Osobiście mam wytatuowaną chmurkę Akatsuki na lewym przedramieniu i chciałabym mieć jakiś rękaw na prawej ręce - kiedyś kolega w żartach zasugerował, że powinnam wydziarać sobie wszystkich członków Brzasku, a ja od tamtej pory coraz poważniej to rozważam! xD
Jeśli chodzi o kolczyki - w prawym uchu mam trzy, w lewym cztery, wszystkie w płatku. Jednak jest to liczba bardzo zmienna - zdarza mi się wyjmować kolczyki tak, że dziurka zarasta, a pod wpływem stresu robię ich sobie więcej. Mam też bridge'a (między brwiami). Planuję zrobić sobie jeszcze dwa kolczyki w nasadzie nosa oraz snakebite (dwa w dolnej wardze), by upodobnić się do Paina.

Mam też pytanie - czy odczuwaliście przyjemność podczas robienia tatuażu? Ja przez na początku myślałam, że zejdę z bólu, ale potem zaczęły mi się wydzielać endorfiny - uczucie było porównywalne z seksem, tudzież jedzeniem marcepana. ^^ Rozmawiałam na ten temat z mamą (która ma 12 niedużych dziar) i z koleżanką i żadna z nich nie miała takich odczuć... Dlatego Was o to pytam, bom ciekawa.

Belial · Widmo

woot, moj temat Very Happy

na poczatku napisze, ze zarowno tatuaze jak i piercing, bardzo mi sie podobaja, jako forma zdobienia swojego ciala, oczywiscie w rozsadnej ilosci ^^ jesli chodzi o mnie to nie szczyce sie zbyt duza iloscia tych cudeniek, w lewym uchu jedynie tunel 10 mm, w prawym 5 dziurek, ale nie zawsze zapelnionych kolczykami, gdyz do tych mam malego pecha, albo mi sie gubia, albo niszcza albo inne cuda sie z nimi dzieja ^^ swego czasu mialam jeszcze snuga, niestety, nie przyjal sie, moze i moja w tym wina. poza tym ciagnelo mnie do bridge'a, chociaz ostatnio troche ta chec na niego ucichla, moze jeszcze kiedys wroce do mysli o nim Very Happy

no a na chwile obecna, psychicznie przygotowuje sie do tatuazu na lewym ramieniu - jaskolce Wink

przed miesiacami wakacyjnymi musze sie z tym wyrobic ^^
poza tym witam was serdzecznie, gdyz to moj pierwszy post na tym forum;>

Kohaku · Widmo

tatuaże, kolczyki hmmm .. sama mam kolczyki . Ale i tatuaże i piercing dobrze wygląda na facetach oczywiście w nieprzesadzonej ilości Smile

Może i kobiety też dobrze wyglądają ale ja jakoś wolę je bez tych zdobień, zwłaszcza, że samo nasze ciało już jest piękne. A u facetów.. wyglądają bardzo seksownie Smile

Chibilice. · Widmo

Mam po jednej dziurce w uszach i zero tatuaży. Na razie nie planuję nic więcej.

Ruda · Moderator

selen · Moderator

O matko... jak przeczytałam ten temat, to aż włos mi się na głowie zjeżył. Te długie igły i bolesne zabiegi... w życiu. Mam dziurki tylko na jedną parę kolczyków i to już dla mnie za wiele Laughing

Nic więcej nie zmierzam sobie przekłuwać.

Tatuaż... Nie mam. Jakoś nie miałam okazji wpaść w tę dziwną modę. W moim odczuciu to zbędna ingerencja w organizm. Sporo kosztuje, no i jego wykonanie jest ryzykowne (można coś złapać lub robota zostanie spartaczona przez jakiegoś laika). A co jak mi się znudzi? Zabieg usunięcia też kosztuje... Przy niektórych okazjach czy imprezach nie wypada nim świecić i trzeba myśleć o odpowiedniej garderobie. A wiek? Z wiekiem tatuaż rozłazi się i wygląda to okropnie, niesmacznie. Czy już wspominałam, że mają takie długie i ostre igły? Naprawdę one są ostre... Twisted Evil

A zresztą po co mi tatuaż? Przecież jestem sama w sobie piękna i inteligentna (patrzy wymownie w sufit Rolling Eyes

). A tak serio, nigdy czułam potrzeby, aby coś takiego sobie zrobić. Na ulicy nawet nie zwracam na to uwagi. Jedynie nie lubię przesady, gdyż moim zdaniem to wcale nie wygląda estetycznie czy ładnie. Z kolczykami, to taka choinka, ich nadmiar deformuje urok osobisty danej osoby. To samo tyczy się ogromnej ilości tatuaży. Nie wiem, jak Wy, ale w takim przypadku mam wrażenie jakbym rozmawiała z takim avaterem, a nie z prawdziwą osobą.

No i te ostre igły... Wink

lon · Feniks

Selen, nie zapomniałaś przypadkiem o tych ostrych igłach? Razz

Ostatnio natrafiłam w internecie (szatańskie narzędzie, nie ma co) na "gorset z kolczyków". Są różne formy tej ozdoby, ale głównie wygląda to [link widoczny dla zalogowanych]. Niby pierwszą reakcją na coś takiego jest myśl wow, niesamowite!, jednak gdy wyobraziłam sobie jak właściciel takiego wzoru zahaczy kolczykiem/wstążką o cokolwiek... Boli od samego myślenia. Ogółem, przeraża, budzi niedowierzanie.

Ale na pewno czegoś takiego bym nie chciała na swojej skórze, o nie!

PS: A facet moim zdaniem najlepiej wygląda z jednym jedynym kolczykiem w uchu, jeśli już musi.

Ruda · Moderator

Słyszałam o lasce, która występowała na scenie i jeden z widzów zdarł z niej taki gorset... Au.
Jako iż jestem w dużym stopniu masochistką, zdarcie gorsetu raczej mnie nie przeraża. Druga sprawa, że taka zabawa jest jak dla mnie zbyt "uke". Ale u faceta wyglądałoby bosko.
BTW, może to oczywiste, ale na wszelki wypadek napiszę - gorsetu nie robi się na stałe. Nie ma szans na utrzymanie go. Jak się nie zerwie, to skóra nie przyjmie.

lon · Feniks

Gorsetu u faceta nie jestem sobie w stanie wyobrazić. Chyba, że mówimy o shota-bishu, w co wątpię.
"Za bardzo uke"? Nie mam pojęcia, o co może chodzić... ^^'

Myślę, że nie chodzi o to, by taki gorset mieć przez całe życie, jednak sam fakt posiadania go choćby przez kilka minut przeraża. No i te dziury na plecach po zdjęciu.

Co masz na myśli mówiąc, że jesteś w dużym stopniu masochistką?

Ruda · Moderator

Ruffian · Widmo

Temat w sam raz dla mnie. Ktoś wcześniej pisał o wydzielaniu endorfin podczas wykonywania tatuażu. Mam tak samo. Ja ten ból po prostu lubię, i muszę dodać że on bardzo, ale to bardzo uzależnia. Wiem, że nie tylko ja tak mam; moja ulubiona tatuatorka często mówi, że jest wiele osób, które mają jeden tatuaż, ale bardzo rzadko można spotkać kogoś, kto ma dwa... Chyba nie przesadzę, gdy powiem, że ten rodzaj bólu pozostawia on po sobie głód, którego raczej nie da się zaspokoić w inny sposób. (Ależ to brzmi! Ale tak to właśnie odbieram). Dodam, że nie mam żadnych, nawet najmniejszych tendencji do bycia masochistą. Wręcz przeciwnie Wink

, więc to w ogóle nie w tym rzecz.

Panna Ironia · Gość

Ja się już wypowiadałam, co do kolczyków. Ale naszedł mnie ostatnio dość ciekawy pomysł... Nie lubię zbytnio dużych tatuaży. Albo inaczej - nie lubię ich dużo, jeden wielki wygląda fajnie. Jak mój wujek, ogromny smok na caaałe plecy, ramiona i... ekhm. Tam nie sprawdzałam. U siebie osobiście widzę coś malutkiego, ale długo nie wiedziałam, co i gdzie. Już wiem. Jakiś napis na wewnętrznej stronie nadgarstka. Pytanie brzmi jaki, ale mam jeszcze dobre cztery lata na namyślanie się. Chwilowym pomysłem jest "daikirai". Chyba najbardziej dwuznaczne słowo na świecie.

Ruda · Moderator