Yaoi Fan
- Forum Literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Lenna
Widmo
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w Tobie tyle zła?... Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:36, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
1.Lekcja wf na świeżym powietrzu. Ja, M. i C. siedzimy na schodkach, jako nie ćwiczące i gadamy o rodzajach muzyki. Nagle M. milknie w pół zdania i marszczy brwi.
Ja: Co jest?
M.: Nic... myślałam, że ten wasz zespół ktoś puścił, ale to kosiarka...
(Tu zaznaczmy, że ja i C. słuchamy Dir en Grey ^^')
2. Pięciodniowa wycieczka. M., C. i ja w jednym pokoju. Wieczór. M. w łazience, ja przed drzwiami tegoż pomieszczenia.
M: No i jak ja mam się w tym wykąpać? (Dodajmy, że M. ma w domu wannę. A tu była kabina prysznicowa)
Ja: Normalnie; rozbierasz się, wchodzisz i puszczasz wodę.
M. (po chwili ciszy): Zapomniałam się rozebrać.
3. Pięciodniowa wycieczka. Jesteśmy w Pradze i rozmawiamy o pracy i nauce. Skład ten co wyżej.
M: A Anglicy uczą się polskiego?
Ja: To zależy, czy im sie chce...
M (po chwili): Będę uczyć Anglików polskiego.
C: Ale najpierw musisz nauczyć się angielskiego...
M:... A no tak!
I najnowsza mądrość M. : "Zachód jest tam, bo tam wschodziło słońce" ^^. Kocham jej przejęzyczenia i dialogi _^_. I wycieczki kilkudniowe z pokojem na spółę z C. i M.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
narumon
Opiekun Świeżynek
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią 16:26, 08 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Historia z serii, naru w drodze.
Zdarzyło się to w Toruniu, nie tak dawno, bo kilkanaście dni temu.
Dzień wcześniej dopadła mnie gorączka 39’C, więc byłam osłabiona i na pół żywa.
Na dworcu, czekając na pociąg, marząc tylko o kawałku porządnego łóżka.
Podchodzi do mnie starsza pani, na oko sympatyczna.
Siada obok i przemiłym głosem pyta czy możemy chwileczkę porozmawiać, skoro obie siedzimy i czekamy.
Nieprzytomnie kiwam głową, na pół świadoma tego co się dzieje.
Pani otwiera usta iii sypie się lawina : co myślisz o Stwórcy dziecko, czy nie uważasz, że jest jakiś większy sens, czy nie myślisz, że sąd ostateczny będzie właśnie na ziemi, że niebo jest zamknięte do zwykłych ludzi…
Świadek Jehowy…
Ja, ledwo oddycham, patrzę na zegar, w poczekalni.
Trzeba dodać że zegar był śmieszny bardzo, wskazówki obracały się jak w stoperze, w bardzo hipnotyzujący sposób, tak że przez pięć minut tylko się na niego gapiłam.
Jako, że pani najwyraźniej nie zamierzała przestać, a do mnie zaczęły docierać poszczególne słowa i uznałam to za wielce nudzące, postanowiłam coś zrobić.
I wpadły mi do głowy tylko dwa pomysły.
Albo wstać i krzyknąć, „O tak! Jahwe wielki jest, szczyćmy się jego miłością i idźmy w pokoju siostro” albo…
Wstałam szybko, zarzuciłam na plecy mój tornister podróżny, z którym wyglądam jak żółw ninja, złożyłam razem ręce schyliłam się nisko krzycząc : Hi! Arigato! – położyłam palec na nosie- watakushi wakarimasen- po czym przez chwilę ze słodką minką *wcielenie niewinności numer5* obserwowałam dezorientacje pani.
I mówię wam, nic mi nie poprawiło tak humoru jak to, że kiedy wychodziłam to pani schowała swoją biblię powrotem do torebeczki i grzecznie opuściła poczekalnie xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misses
Wilkołak
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Karaiby
|
Wysłany: Pon 19:26, 09 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Wprawdzie to nie jest anegdotka, ale jest cosik śmieszne...
Z okazji wakacji i tego, że nigdzie nie jadę zajmuję się kotem przyjaciółki i chodzę do niej na oseidle obok. I tak sobie odę a tu na słupach porozwieszane ogłoszenia "ZAGINEŁA FRETKA", Najpierw wytrzeszczyłam oczy w niemym zdumieniu: "Malfoy??" a potem zaczęłam się histerycznie śmiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kari
Widmo
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzieś tam, na tęczy końcu
|
Wysłany: Sob 17:09, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Prosta dialog między dwoma spacerującymi po trawniku panienkami, zasłyszany na biologicznym wyjeździe terenowym (przy czym sytuacja miała miejsce już zakończeniu i zaliczeniu części zoologicznej):
- O rany, to wąż! Uwaga, wąż! Wąż!
- Hm... to nie wąż, głupia. To ślimak...
I powiedzcie mi, jak tu się nie zachlastać? _^_
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
natasza
Widmo
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:47, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Siostra: Mamo, mały kotek wleciał do stawu!
Mama: No co ty?
Siostra: Tak, patrz! (pokazuje mokrego jak ściera kota)
Mama (ze stoickim spokojem): To wiesz co? Weź go na ogród i wyciśnij trochę.
Boże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misses
Wilkołak
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Karaiby
|
Wysłany: Śro 16:40, 15 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Tekst tygodnia:
Wychodzę sobie na balkon Na balkonie siedzi tata na leżaczku i słucha muzyki i mój kotek, która udaje, że grzecznie ogląda przyrodę dookoła a tak naprawdę kombinuje jak przedostać się na balkon sąsiadów i zjeść im psa (nie pytajcie =="). Patrzę na nich przez chwilę, czochram kota i wychodzę. Podchodzę do mamy i pytam "Wypuściłaś zwierzątka na zewnątrz?" a mama ze stoickim spokojem "Same wyszły."
XD
I jak tu nie kochać takiej rodzinki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Widmo
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 17:04, 16 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Misses napisał: | mój kotek, która udaje, że grzecznie ogląda przyrodę dookoła a tak naprawdę kombinuje jak przedostać się na balkon sąsiadów i zjeść im psa (nie pytajcie ==") |
Ja nie muszę pytać; ja to znam... Mój kochany kotek żyje w zgodzie z dwoma owczarkami sąsiadów. Kiedyś, jak go chciały zaatakować, to podrapał im pyski. Odtąd nawet nie szczekną na niego...
A tak w ogóle, to mój kotek jest zdolny... Warczy, szczeka, ćwierka, ale miaukąć to raz na jakiś czas w sytuacji kryzysowej.
I jak tu takiego futrzaka nie kochać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misses
Wilkołak
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Karaiby
|
Wysłany: Czw 18:42, 16 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wiesz Kasiu, Twoi sąsiedzi mają owczarki - moi mają jorka. Jak moja kotka kłapnie paszczą to tylko kokardka z malucha zostanie XD
A, i moja też warczy. Szczekania i ćwierkania nie zaobserwowałam za to lubi skrzeczeć XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klawka
Widmo
Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 3:51, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
A moja kicia warczy, szczeka i woła "mamo".
Za to boi się szczeniaka mniejszego od siebie samej.
I kociaka sąsiadów co ma może kilka tygodni - na więcej nie wygląda - też się boi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malinka
Widmo
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:06, 14 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
no więc może teraz ja dodam jakąś anegdotkę *tozgląda się niesmiało* ale nie ręczę,że to wszystkich rozbawi, bo ja i moi znajomi mamy.. specyficzne poczucie humoru xD
na biologii:
psorka: Kto mi powie co niszczy warstwę ozonową?
ja: Kaczyńscy,a kto?!
na polskim podczas omawiania "Pana Tadeusza":
ja: Tyyyy... co się stało 4 dnia w "Tadziu"?
koleżanka:*szczerzy się* Pan Bóg stworzył Ciebie
ja:... i tak powstał pierwszy i ostatni Cud Świata...
na przerwie żali mi się koleżanka:
ona:... noi on się spojrzał na mnie jak spod byka... *potok łez*
ja: *elokwentnie* hmm... Bibi.. a jak się patrzy spod byka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sawaii
Widmo
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:35, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Rzecz miała miejsce dzisiaj. Sawaii siedzi po turecku na dywanie, trzyma na kolanach główkę swojego 6-letniego siostrzeńca i usiłuje go nauczyć liczyć na paluszkach.
- Jeden.- Sawaii pokazuje młodemu jeden paluszek na jego rączce.
- Dwa.- Pokazuje drugi paluszek.
- Trzy.- Pokazuje trzeci paluszek.
- Cztery.- Pokazuje czwarty paluszek. A co powiedział mój kochany siostrzeniec na widok piątego paluszka?
- Mały!
I powiedzcie mi, jak tu takiego nie kochać? Liczyć nauczyłam go dopiero wtedy, gdy mu powiedziałam, że jak mi ładnie policzy do pięciu to zrobię mu tosty. Podziałało od razu^^
A z ostatniej chwili:
Weszłam już na temat ,,Anegdotki" i przeglądam sobie pierwszą stronę. Młodziutki oczywiście zagląda mi przez ramię. W pewnym momencie zauważył awatar My-chan.
- Jaki słodziutki!
A po chwili:
- On jest głodny i zachciało mu się jabłuszka, prawda? Takiego czerwonego. I on jest głodny i je.
^^ Kochane dziecko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piorunia
MoonMasochist
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zadupie niedaleko Gdańska ^^ Płeć:
|
Wysłany: Pią 2:39, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Jem kolację z wujkiem. W telewizji leci program sportowy i mówią o polskich piłkarzach.
...polscy piłkarze pod wodzą Leo Benhackera (nie wiem jak to się pisze ==') nie przegrali od czterech meczy...
wujek: taaaak *ironia* oddajmy cześć Benhackerowi
Po chwili
- cześć Benhacker!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albus
Druid
Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:34, 17 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
proszę o skasowanie (?)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Albus dnia Pią 16:17, 17 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ines Proxima
Widmo
Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z tablicy Mendelejewa Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:05, 18 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy to będzie zabawne... W każdym razie ja i moja przyjaciółka widzimy wszędzie gejów... No i dzisiaj, będąc w sklepie, natknęłyśmy się na dwóch chłopaków kupujących piwo.
Chłopak 1.: Nie bierz nic z lodówki, bo się przeziębisz!
To było słodkie ^^
Innym razem, wracamy ze szkoły i mijamy grupkę chłopaków.
A: Skarpetkę mu buchnąłeś.
B: Nie, to worek na iPoda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
repress
Widmo
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: mam wiedzieć?! Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:08, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też podzielę się z Wami moim życiem rodzinnym.
Usiłuję dokonać niemożliwego, czegoś, co nie udało się nawet mojemu Ojcu - nauczyć Matkę grać w kości.
- Małego masz, małego!
- Cii, jeszcze urazisz Ojca.
Od miesiąca walczę z komarami za pomocą gazety.
- Fuck, ty szmato!
- Jak się odzywasz do komara? - Matka, prezes Armii Wyzwolenia Komarów (nie mylić z AWM).
Matka niezbyt lubi mojego matematyka, a że zbliża się nowy rok szkolny...
- Musiałabym zakopać W. żywcem.
- Nie da się?
- Najprawdopodobniej by walczył... Pomożesz mi?
Później ćwiczyła ogłuszanie przeciwnika. Na mnie.
- Pieprznęłaś mi w nos z całej pety.
- To był odruch, nie czułaś?
- Czułam, wyobraź sobie, że bardzo mocno czułam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joker
Moderator
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:41, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
repress napisał: | Później ćwiczyła ogłuszanie przeciwnika. Na mnie.
- Pieprznęłaś mi w nos z całej pety.
- To był odruch, nie czułaś?
- Czułam, wyobraź sobie, że bardzo mocno czułam. |
Genialne...
Ja też się podzielę. Pierwsze - rozmowa z Mamą.
Joker siedzi na balkonie i stuka w klawiaturę. Przychodzi Mama i zaczyna nawijać.
M: Trzeba iść do sklepu.
J: Wyślij tatę.
Joker dalej dzielnie stuka w klawiaturę.
M: Tata powiedział, żeby wysłać ciebie.
J: *wzdycha* Ale ja nie pójdę.
M: Dlaczego?
J: *szeroki uśmiech* Bo nie. Tak po prostu mówię nie.
M: O.O
Moja Mama miała dosłownie taką minę. Patrzyła na mnie zszokowana, a ja zaczęłam się śmiać. Oczywiście w końcu ja poszłam do sklepu...
Drugie - rozmowa GG z moim Uke.
Nie lubi paringu o którym pisałam tekst...
D: Jak idzie pisanie?
J: Kończę drugą stronę, akcja się rozwija, faceci gżą się jak króliki.
*cisza*
J: Perfidny żart specjalnie dla Ciebie.
D: No ja myślę...
EDIT
Poczytałam sobie posty i pomyślałam, ze warto napisać trochę tych szkolnych sytuacji.
Lekcja historii, siedziałam w ostatniej ławce. Na przerwie chodziły słuchy, że będzie na lekcji praktykant.
Dzwonek, wchodzi Bober (facet od historii) a za nim wysoki, ubrany w mundur student. W klasie zaległa cisza, wszyscy gapili się na studenta. Bober polecił mu, zeby przyniósł mapę. W klasie nadal cisza.
Moja ławka była tak ustawiona, że mogłam wykręcić sobie krzesło i oprzeć sie plecami o szafy z mapami.
Praktykant podszedł, sztywno, jakby miał kij nie powiem gdzie, przesunął mnie na krześle, wyciągnął mapę, zamknął szafę i poszedł na przód klasy. A ja nie mogąc się powstrzymać parsknęłam i powiedziałam na głos: Co za agencik!
Cała klasa spojrzała na mnie, bo nadal panowała cisza i wszyscy, razem z Boberem (tak to się odmienia xD) i praktykantem, to słyszeli.
Drugie. Byłam w drugiej klasie i miałam geografię. Jak zwykle praktykant. Miał dziwną manierę i kiedy słowo kończyło się na -ie to on nie wymawiał tego i, a dodatkowo chyba nie uznawał ś, ć i ń.
Zrobił nam kartkówkę. Rozdał wszystkim mapy i zaczął dyktować, co mamy zaznaczyć (zaczynam sie już śmiać... xD). Nadmienię, że klasa znowu była cicho, bo geografia była ostatnią z ośmiu lekcji tego dnia i nikomu nie chciało się już nawet patrzeć.
Wracając - praktykant zaczął dyktować.
Morze Karaibsk-ee.
Morze Japonsk-ee.
Tu odezwał się mój intelekt i wypaliłam na głos: a może budy-nn?
Ehh, moje liceum było nafaszerowane takimi zdarzeniami, każdego dnia coś się działo.
O, na polskim kiedyś polonistka mówi do koleżanki:
- Dominika, chcesz dostać jedynkę?
Dominika popatrzyła na polonistkę i mówi:
- Niechętnie.
Albo siedzimy w klasie, czekamy na fizykę. Wchodzi fizyczka (nasza wychowawczyni, genialna kobieta, zawsze sypała takimi tekstami jak z rękawa) i mówi:
- Wyciągamy karteczki!
Cała klasa wydała z siebie zduszony jęk, a fizyczka mówi:
- Skoro ja mam zły dzień, to wy też możecie... I przestańcie jęczeć, nie jesteśmy na porodówce.
Rozmowa pomiędzy mną i przyjaciółką (ważne - byłyśmy w jednej klasie, na profilu z rozszerzoną biolką...), pisana na kartce w czasie lekcji polskiego.
J: Słuchaj, Emil nie będzie miał wnuków.
O: Nie, on tylko prawnuki.
J: Taa... on od razu cały klan spłodzi.
O: Chyba sam ze sobą.
J: On się rozmnaża przez pączkowanie, jak drożdże.
O: No chyba nie.. Raczej przez podział poprzeczny, jak pierwotniaki.
J: *myślę, uważaj* Drożdże są na niższym poziomie niż pierwotniaki.
O: Chyba ty jesteś na niższym poziomie... Drożdże przynajmniej kolonie tworzą, pierwotniaki są głupie.
Zaczynam się pogrążać we wspomnieniach xD.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Joker dnia Wto 17:32, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
narumon
Opiekun Świeżynek
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pon 13:09, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Podzielę się z wami anegdotkami, gdyż życie moje się praktycznie z nich składa...
wczoraj, poranny dialog z mamkesem.
m: zostawiłaś mi smroda * o psie* na noc w pokoju
j(a): bo nie chciała ze mną iść
m * z niezadowoloną miną*: chrapała
j: a jak ojciec Ci chrapał, to co?
m: ojca zawsze można kopnąć
j: a psa nie mogłaś?
m: no co Ty, psa się nie kopie!
po południu, do siostry *która, nawiasem mówiąc, ma 15 lat*:
j: zrób mi herbaty, cieciu.
s: *z konsternacją* nie jestem Twoją ciocią
w czwartek na Media Relations omawialiśmy wszystkie wydania wiadomości z tygodnia i po raz pierwszy usłyszałam historię z Wrocławia o ochroniarzu, który odciął klientowi maczetą obie dłonie. Moja pierwsza reakcja?
Skąd on miał maczetę?
Wróciłam do domu i opowiedziałam historię siostrze. Jej pierwsza reakcja:
Skąd on miał maczetę?
Po południu słyszę jak siostra opowiada historię matce. Jej pierwsza reakcja:
A może on to zrobił przypadkiem?
Konkluzja jest taka, że Puchonem to się trzeba urodzić.
A tak ze szkolnych anegdotek
Ostatnie MRs, wykładowca, niewiele od nas starszy, bardzo sympatyczny muszę nadmienić, rzuca w grupę pytaniem. "Chyba wiecie czym jest składnia, prawda?" Jako, że cała grupa milczy, zajęta własnymi sprawami * ja na przykład przezywałam jeszcze historię z maczetą* kontynuuje. "No, pani Edyta na pewno wie, w końcu studiowała polonistykę"
Tutaj trzeba powiedzieć, że panią Edytę mało kto lubi, głównie przez jej wszędobylski, choć lepiej powiedzieć wszędowciskalski, sposób bycia.
E(dyta): jak pan słusznie powiedział, STUDIOWAŁAM
naru podnosi zdziwiona głowę i mniej więcej od tego momentu zaczyna słuchać.
W(ykładowca)* z niezbitą pewnością* : A, wyrzucili panią.
E *oburzona*: nie! sama odeszłam!
W *lekko zdezorientowany: może i słusznie, że pani odeszła, zanim zorientowali się, że pani nie wie co to jest składnia...
Komunikacja, z przeuroczym doktorem polonistyki, który mówi tak pięknie jak ja piszę.
D: wiecie, język jest względny i wszystko zależy od umowy społecznej. Nasuwa mi się taka myśl, że będąc jeszcze studentem miałem przyjaciela ze Śląska, który powtarzał "czas nie pyta" i wydawało mi się to bardzo poetyckie. Dopiero lata później zorientowałem się, że on ma na myśli, że czas nie jest pytą* więc nie stoi.
*Dla niezorientowanych pyta to kolokwialnie penis
Ten sam doktor, piątek, pisarstwo:
"Pisałem teksty piosenek do filmu o disco polo. I wydawca powiedział mi, że owszem, są to piękne teksty, ale brakuje tutaj jakiegoś słowa klucza, jak "umówiłem się z nią na dziewiątą". wiecie, coś co od razu wpada w głowę, co się później śpiewa."
kolega z pierwszej ławki:
"jak 'sto lat' "
I jeszcze ten sam kolega, mój osobisty rozbawiacz.
siedzimy na korytarzu, z jednej strony schody i ściana, z drugiej kilka krzeseł i dwa okna. Jedyne dwa okna w całym korytarzu, rozmieszczone jedno, obok drugiego.
ktoś z tłumu "otwórzmy drugie okno"
kolega: "tak, otwórzmy, zróbmy przeciąg"
Innym razem, opowiadam z przejęciem o znajomej, która ma tyłek trzy razy większy niż głowę. Wszyscy się śmieją, kolega milczy. Po chwili też wybucha śmiechem.
ja, zdziwiona: "hm?"
on, niby nic odpowiada : musiałem sprawdzic, czy żart nie odnosi się też do mojego tyłka"
i jeszcze jedno, tym razem z innym kolegą. Trzeba dodać, że jest on bardzo zarośnięty, nawet jak się goli, ma cień zarostu.
rozmowa o maszynkach do golenia, chłopcy wymieniają się doświadczeniami, jakoś zeszło na dawne pędzelki i kremy. Wszyscy zdziwnieni patrzą na kolegę, bo jak to? przecież tego już nikt nie używa?
a on ze wzruszeniem ramion odpowiada " ja miałem taki zestaw. dostałem na komunię"
Rozmowa z sześciesięcioparoletnim wykładowcą filmówki, tłumaczę mu zawzięcie dlaczego film mi się nie podobał. Jesteśmy po długim maratonie filmów krótkometrażowych, wszyscy w płaszczach, ja w mojej czapce, która ma zwisające po bokach warkoczyki.
Nagle pan W. podchodzi do mnie, z niezmiennie skupionym wyrazem twarzy pociąga za dyndające warkoczyki i mówi "kontynuuj, proszę"
rozmowa z kierownikiem budynku, w którym moja szkoła ma studio filmowe, fotograficzne i teatralne. Jak zwykle spóźniona wbiegam do szkoły, umówiłam się ze znajomymi na próbę przed próbą generalną. Idę do kierownika po klucz do sali i kamery. Pan Krzysztof, podstarzały jegomość, z ego wielkością swojego brzucha, mierzy mnie od góry do dołu i mówi.
"Najpierw zdejmij płaszcz"
Ja patrząc na niego z lekkim politowaniem i mając jednocześnie nadzieję, że dobrze je ukrywam, oznajmiam: "Zrobię to, później. Kiedy już wpuszczę moją grupę do sali."
on, oburzony: "To ty nie wiesz, że w pracowniach nie można przebywać w odzieży?
ja, lekko zdekoncentrowana, zdejmuje płaszcz i pytam" a w bieliźnie mogę zostać?"
Niestety odwrócił się do mnie plecami i rozmowy nie kontynuował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sawaii
Widmo
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:54, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Z najnowszych:
Poniedziałek, pierwsza lekcja WOK. Przed lekcją jak zwykle pod klasą zbierają się powoli udręczone tłumy. Siadam sobie jak zwykle pod klasą i słyszę głos kolegi:
K(olega)- Nie no, ja nie pytam. Weź się ty zapytaj!
Jakaś odpowiedź.
K- No dobra. zwraca się do mnie Czemu cię nie było?
No doprawdy, czy ja taka straszna jestem?
Historia
Historyca, babka bijąca poczuciem humoru połowę nauczycieli w tej szkole, oddaje poprawy.
- Wszystko ładnie, pięknie, tylko powiedz mi, co to jest ta 'wojna porządkowa'? Bo oni nie zrobili z nimi porządku tylko ich znieśli z powierzchni ziemi.zwracając się do klasy Spróbujcie mi kiedyś zrobić taki porządek na biurku to was powybijam.
Konkretnie chodziło o którąś wojnę punicką ^^"
Obchodziliśmy dzisiaj dosyć hucznie Pierwszy Dzień Wiosny. Nasza szkoła dosyć ekscentryczna jest i z tej okazji kilka perełek się znalazło.
Pierwszą perełką są stroje. Przewodniczący samorządu jako cycata blondynka, ktoś jako murzyn i jedna perełeczka, którą dam na koniec Generalnie dzisiaj szło się korytarzem i płakało ze śmiechu.
W obchody wliczone były kalambury. W pewnym momencie jedna z dziewczyn opisujących dostała na slajdzie nowe zdjęcie. Chwila konsternacji i w śmiech! Zgadująca nie wiedziała o co chodzi i palnęła:
-Dyrektor!
Na co druga:
- Gorzej!
Warto tylko dodać, że po tym ten, kto miał miejsce to turlał się ze śmiechu.
Perełeczka jeszcze sprzed obchodów:
Koleżanka z jakiegoś powodu nazwała kolegę niemoralnym. Ten, dziw nad dziwy na humanie, nie miał pojęcia, co to znaczy?! Niestety, nikt biedakowi nie chciał powiedzieć, co owo słowo znaczy, więc całą dyskusję zakończył tak:
-Sama jesteś niemoralna!
I bonusik yaoiowy:
Na konkursie par dzisiaj było dwóch panów. Stroje typu szalone lata 60 i disco + rock, kiedy szanowny(-a) Pan(-i) przewodniczący(-a) samorządu doszedł do nich prezentacja się rozpoczęła:
-Jestem Patt
-Jestem Matt
=Jesteśmy razem
I objęli się Śliczne to było!
Słowem wyjaśnienia:
Nie lubię opisywać i nie umiem tegoż robić, więc wybaczcie, ale musiałam! Mam nadzieję, że jest chociaż zrozumiałe?
I w gwoli jasności:
= tzn. że powiedziane razem
Miłego wieczorka
Edit
No jak mogłam o tym zapomnieć!
Sytuacja miała miejsce na wf'ie. Ja i koleżanka zameldowane jesteśmy na niej jako stały bezrobotny. Z nudów zaczęłyśmy sobie jakieś anegdotki opowiadać.
Po wszystkich patatajach i rumakach, przyszła kolej na perełkę w pięknym stylu, a mianowicie na wypowiedziane przez koleżankę donośnie i wyraźnie:
-Mój ty ogierze!
Na co wszedł na halę chłopak z sąsiedniej klasy. Jego mina- bezcenna!
Najlepsze jest to, że później opowiadała o tym innej koleżance i ponownie na tej samej kwestii pojawia się ten sam chłopak.
Zastanawia mnie tylko to, dlaczego to mnie posyła znaczace spojrzenia?
I rozmowa z wf'istą. Sz.P. opowiada jak to kiedyś pracował jako windykator, na co koleżanka:
- CO?! Identyfikator?!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sawaii dnia Pon 20:02, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
narumon
Opiekun Świeżynek
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pon 20:55, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
a propos durnych pomyłek językowych, pamiętam moją pierwszą lekcję polskiego w liceum. Akurat modna była pierwsza książka Dana Browna i tak się złożyło, że rozmowa zeszła na ikony i symbole. I polonistka rzuciła coś odnośnie oznaczeń toalet - że koło to kobiece łono, a trójkąt symbolizuje fallusa.
Wszyscy się zaśmiali, jak to w liceum kiedy nauczyciel powie dowcip, lekcja biegła swoim torem, a kiedy się skończyła, moja koleżanka z ławki z dzikim chichotem wydusiła z siebie: ona powiedziała FAJFUS!
wytłumaczyłam, że pani W. powiedziała jednak fallus, na co Monika zdziwiona odparła, ze nie wie co to znaczy. Wtedy polonistka, która stała jak się okazało tuż obok nas, powiedziała " to samo co fajfus, tylko grzeczniej"
Żeby było śmiesznie, koleżanka jest teraz na trzecim roku polonistyki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna Ironia
Gość
|
Wysłany: Pon 6:31, 14 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Napisłam prace na muzyke na temat JRocka. Na pierwszej stronie było zdjęcie Sugizo z Luna Sea.
Michał: Jaka ładna dziewczyna! Kto to?
Julia: Ekhm. To facet.
Michał: No jak?!
Biegamy z tą pracą i pokazujemy chłopakom.
Ja: Ta Ci się podoba? (zdjęcie Miyaviego)
Dominik: Niee...O! Ale ta jest świetna! (An Cafe,Miku albo Bou)
Ja: Tu nie ma ŻADNEJ dziewczyny.
Dominik: No...ale...to przecież...!
Ja; Chłopak.
Dziadek ma kaca.
Mój brat; Dużo coś tej wody wypiłeś...
3 klasa podstawówki.Mowa o zwierzętach leśnych.
Damian: Krowa!
Pani: Żadna krowa. Chodzi mi o leśne...
Damian: Ale dziadek mieszka w lesie i ma krowe!
Lekcja przyrody, ławka się chwieje. Ola usiłuje włożyć pod jej noge kartke, żeby przestała.
Ola: Kur*a!
Cała klasa na nią patrzy.
Ja: *niepohamowany napad śmiechu*
Ostatnio zmieniony przez Panna Ironia dnia Pią 1:10, 18 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|