Yaoi Fan
- Forum Literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Panna Ironia
Gość
|
Wysłany: Śro 18:15, 16 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Kolonia, siedzimy w pokoju z chłopakami. Wiktoria rozmawia przez telefon z tatą.
Filip, udając głos Wiktorii: Tato! Plemniki mnie gonią!
Ja: Po całym ośrodku!
Wchodzi nauczyciel, mamy "szlaban" i nie mógł nas nikt odwiedzać w pokoju.
N: Filip, wychodź z szafy.
J: Skąd pan wiedział, że to on?
Lekcja techniki. Mój kolega rysuje Św. Mikołaja.
Rafał: Jakiego koloru ma buty?
Ja: Czarne.
R: Ty to byś tylko czarne dała! Sawa, jakiego koloru ma Mikołaj buty?
S: Czarne, a co?
Siedzę z mamą w pokoju. Leci The Gazette, Cassis.
J: Mamo, spójrz jakie Ruki ma fajne tatuarze na szyi!
M: a potem się zestarzeje i to będzie wyglądać okropnie. Wyobraź sobie babcię Stasię z tatuarzami.
J: *Duszę się przez napad śmiechu* Babcia ma 80 lat...
Ostatnio zmieniony przez Panna Ironia dnia Pią 0:48, 18 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mjuop
Widmo
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:48, 16 Lip 2010 Temat postu: Re: Anegdotki ;) |
|
|
Cóż, nie są to anegdotki, ale i tak ten temat pasuje chyba najbardziej.
Szura napisał: | ktoś bardzo głęboką myśl na ścianie zostawił. Dokładniej, ktoś postanowił się podzielić ze światem spotrzeżeniem, że "geje to zwykłe pedały" xD |
Niedaleko mojego domu ktoś napisał "niech żyją geje!" haha, za każdym razem, jak to widzę, jestem ciekawa, kto... xD
Ostatnio w Empiku na jakiejś gazecie zobaczyłam wielki napis "UKE" i się zaczęłam śmiać, a moje przyjaciółki nie wiedziały, o co mi chodzi.
No a dzisiaj miałam szczęście być świadkiem bardzo przyjemnego widoku. Otóż dwóch chłopaków, a warto dodać, że obaj mi się podobali (!) siedzieli razem obok siebie przy stoliku. I tak ślicznie ze sobą wyglądali i mieli jeszcze dwie rurki w jednym piciu, więc od razu mi się skojarzyło i się rozmarzyłam... : > Więc tak siedziałyśmy i jak się jeden do drugiego nachylał czasem, to aż miałam ochotę wrzasnąć "no całuj go!" xD
Co prawda wiem, że pewnie byli tylko przyjaciółmi, ale i tak... Dla yaoistki to po prostu cudowny widok! : P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haran
Widmo
Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:28, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
No to teraz mój elaborat:
Najpierw z infolinni, bo tam kwiatków tyle co na łące:
Niewzruszony Haran obsługuje klientów na 9222 (rozmowa na koszt osoby wzywanej). Powiedziałem facetowi, że nie ma mozliwości połączenia z wybranym numerem, ponieważ nie obsługujemy klientów innych operatorów, na co on (wyraźnie podchmielony):
K: Pan jest bezczelny! Poproszę pana numerek!
H: Prosze Pana my nie mamy numerków. Wbrew pozorom to nie jest Auschwitz...
Połączyłem klienta z żoną. Ze szpitala dzwonił... Trzeba było podsłuchiwac ze 4 sekundy coby sprawdzić jakość rozmowy i słyszę:
Ż: Halo? Andrzej? No, ja akurat kupę robię...
Moja mina? Bezcenna!
Teraz Polsat, bo to warte wspominania było...
Klient wyraźnie poddenerwowany brakiem sygnału z anteny:
H: Proszę Pana przy komunikacie "brak sygnału" nieodpowiedio ustawiona jest antena, bądź jest wadliwe połączenie z dekoderem.
K: Antena jest dobrze ustawiona!
H: *Z lekkim zdziwieniem* Skąd ta pewność?
K: Bo jest wmurowana.
H:...
Ten sam problem.
H: Przy komunikacie "brak sygnału" jest wadliwe ustawienie anteny, bądź samo połączenie z dekoderem.
K: To niemozliwe.
H:Proszę Pana to na pewno jest to!
K: NIe!
H: Tak
K: NIe!
H:TAK!
K:NIE!
H: Proszę Pana ja tu pracuję czy pan?!
A teraz novum coby było dopełnione doswiadczenia z pracy:
Słyszę kolegę obok w boksie (muszę tylko dodać, że nie mamy monitoring i jest tzw. "samowolka")
K: *zdenerwowany coś niemiłego koledze powiedziała*
Kolega: No dobrze skoro tak Pani stawia sprawę odłączymy Pani telefon. Dziękuję bardzo i miłego dnia życzę!
Teraz moje. Babinka mnie zjeb****, że dzwonię do niej z pierdołami, po czym poprosiła o nie dokonywanie kontaktu juz nigdy wiecej i trzasnęła słuchawką, a że Haran był w tym dniu w nastroju bojowym wybiera ten sam numer drugi raz. Klientka odbiera i Haran wypala zapomniałem dodać: Miłego dnia życzę! Do widzenia! Coś tam krzyczała
Następny. Haran dzwoni i sytuacja z niemiłym Panem zupełnie taka jak w powyższym. Trzasnął mi słuchawką:
H: Nosz ku*** jego mać! Co za tempy ch****!
Na co z boksu na przeciwko wyłania sie szefowa i ze stoickim spokojem:
Sz: Mateusz, Ty tak nie klnij tutaj tylko na klienta!
H: Mogę?
Sz: Jak Cię zdenerują to co cie powstrzymuje?
Moje zaskoczenie było przeogromne!
I jeszcze jedno:
Dzwonię i dodzwonic sie nie mogę... W końcu ktoś odbiera:
K: CZEGO????!!!!!
H: yyy Dzień dobry MM usługi telekomunikacujne czy z Panią T. rozmawiam.
K: oj przepraszam Pana myslałam, że córka dzwoni.
Patologia...
Z życia prywatnego:
Ja i mój już przeszły wybranek w środku *eghem*, a tu nagle telefon sie odzywa. Dzwoni i dzwoni no to Haran w koncu:
H: Odbierz ten cholerny telefon!
M: No dobra *zrezygnowany podnosi słuchawkę i słyszy*
" Dzień dobry Pany chcieliśmy zachęcić Pana do czytania Pisma Świętego..."
Sami to skomentujcie bo ja siły nie mam.
Swego czasu na opisie Haran miał: Kocham "trumienne"! na co kumpela I.:
I: ale mam nadzieję, że ty chować się nie zamierzasz, bo ta trumna to strasznie nie wygodna jest...
Skąd ona to wie?? Nie mam pojecia.
I już ostatnie. Tym razem z uczelni. Omawiamy anglieskie "s" i ćwiczymy wymowę. Dodam, że to były ostatnie zajęcia. 10 godzina leci, a A. obok mnie dostaje świra:
A: *na całą klasę* Mi to kur** nie wychodzi!!
N: Słucham, Pani A.?!
A: No bo mi wychodzi *tutaj musicie przyłożyć język do górnych żębów przy wymawianu "s" bo nie będziecie wiedzieli o co chodzi* Sasanka!
N: Co Pani wychodzi?!
A: SASANKA!!
Ómarłem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Haran dnia Nie 20:49, 18 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mjuop
Widmo
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:31, 17 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Hahaha, to o czytaniu Biblii mnie rozwaliło. : D Nie ma to jak wyczucie chwili, to byłoby nawet dobre do jakiegoś opowiadania. Już to widzę - jakiś koleś dobiera się do biednego i przestraszonego uke'a z zamiarem zgwałcenia, aż tu nagle... postanawia się nawrócić i rezygnuje. xD
A tak swoją drogą co odpowiedziałeś?
I niezłe te rozmowy telefoniczne, ciekawa robota, jak się trafiają takie teksty. : P
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mjuop dnia Sob 9:44, 17 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haran
Widmo
Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:11, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Przyomniała mi sie jeszcze jedna... Tym razem ze szkoły. Najpierw kilka słów w kwestii wstepu.
W równoległej klasie był pewien człowieczek do złudzenia przypominający Adama Małysza. Niziutki z dziewiczym wąsikiem. Jako, że była t klasa matematyczna miał rozszerzoną fizykę z legenda moje go liceum - panią Barbarą Ch. słynącą z niesamowice ciętego języka... Pewnego dnia owy klega został wezwany do odpowiedzi. Po wykonaniu poleceń stoi i czeka na werdykt. Pani B. stoi i patrzy, po paru chwilach wypala:
" A Ty co?! Mój Nikifor?! Zgól ten wąsik!"
Dostał trzy, a na nastepny dzień śladu po wąsiku nie było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna Ironia
Gość
|
Wysłany: Pią 1:24, 18 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Temat zapomniany, a szkoda. Musiałam do niego wrócić i wrzucić kilka historii ze szkoły.
Lekcja historii z panem K., znanym z dość specyficznego sposobu bycia (coś jak House!). Omawiamy akurat prehistorię, jedna z pierwszych lekcji.
K; A więc tutaj mamy już homo erectus, czyli człowiek wyprostowany. Jak ktoś jest dociekliwy to może to słowo z czymś innym skojarzyć.
Ja; *jako jedyna wybucham śmiechem, bo załapałam, że chodzi o słowo "erekcja"*
Historia.
K; Z czego słynął Korynt? Koleżanka wie? *zerk na mnie*
Ja: *słabo* No... chyba Syzyf był władcą Koryntu.
K: A to nie. My właściwie o Koryncie mówić nie będziemy, ale chciałem wam dać ciekawostkę, że słynął z prostytucji.
(Muszę nadmieniać, że to jest I gimnazjum?)
Historia. Akurat panuje zupełna cisza. Mamy w klasie taką "rodzinkę", w wyniku czego mam 5 żon. Moja "córka" mówi nagle dość głośno do kolegi:
C: Babciu!
Pan K: To było "babciu" czy "papciu"?
C: Babciu...
K: Nie wnikam.
Lekcja fizyki z panią D.
D; Wszystko ma swoje skutki. Na przykład, powiedzcie mi, jakie są skutki picia wódki?
Lekcja angielskiego, nauczycielka zajęta dziennikiem. Kolega postanowił coś zaśpiewać.
K: Wsadzę rękę pod twoją sukienkę...
Ja: Pragnę cię uświadomić, że patrzysz na Michała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanne
Klub Pojedynków
Dołączył: 04 Wrz 2009
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 7:26, 18 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ironia, ostatnia anegdota mnie zabiła xD Pierwsza również była zabawna xD
Ale ostatnia przebiła wszystko xD Opisz reakcję kolegi gdy mu o tym powiedziałaś mi na PW bo jestem szalenie ciekawa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acopalyxe
Widmo
Dołączył: 07 Lis 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: stolyca Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:55, 18 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dialog między facetem od niemieckiego i kolegą M, który nie cierpi niemieckiego i ma z tego przedmiotu same pały.
M: Panie profesorze, sprawdził pan kartkówki?
Nauczyciel: Owszem, sprawdziłem.
M: I co mam?
Nauczyciel: Cztery z plusem.
M<wytrzeszcz>: Żartuje pan, prawda?
Nauczyciel: Prawda.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Acopalyxe dnia Pią 17:56, 18 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ruda
Moderator
Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Zony Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:29, 19 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Nasz nauczyciel od filozofii z jakiejś przyczyny nienawidzi krupniku. Raz czy dwa zdarzyło mu się wytłumaczyć jakiś filozoficzny punkt widzenia na podstawie swojej niechęci do tejże zupy.
Pewnego razu ktoś wyraził pochlebną opinię na temat krupniku.
Facet od filozofii natychmiast przybrał przerażający wyraz twarzy i lodowatym tonem spytał:
- Kto uważa, że krupnik to dobra zupa?
Osobiście byłam przerażona, bo krupnik nawet lubię, a on stał tuż nade mną. Kilka rąk powędrowało w górę, a facet od filozofii stwierdził:
- Są ludzie, którzy uważają, że krupnik to jedzenie dla ludzi. Są też tacy, którzy przekładają owce nad kobiety. Obu tym grupom współczujemy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
opowiadacz
Banshee
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kosmosu (trzecia planeta w prawo od Jowisza) Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:08, 19 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Co do zabawnych napisów, jakiś czas temu spacerowałam sobie po mieście i kątem oka wychwyciłam kartkę wywieszoną w czyimś oknie głoszący: "Jestem zdesperowanym uke, przeleć mnie". Parsknęłam śmiechem, aż się za mną ludzie obejrzeli.
Kiedyś wybrałam się z siostrą na spacerek po mojej wsi, a miałam nowiutkie, jeszcze nie rozchodzone buty. Idziemy sobie, idziemy, aż w końcu jeden z bucików mnie obtarł. Mówię więc do siostry:
- Nie idźmy daleko, bo mnie obtarły buty, a nie chcę wracać pieszo.
Siostra zaczęła się śmiać, a ja zaczaiłam co powiedziałam jakieś dziesięć minut później. Jak się zapewne domyślacie, chodziło o "boso" a nie "pieszo".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez opowiadacz dnia Sob 19:09, 19 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akolitka
Widmo
Dołączył: 11 Lis 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Okolice Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:16, 19 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ja miałam niesamowita klase w liceum
chłopaki zazwyczaj w ostatnich ławkach oglądali na komórkach krótkie filmiki %
no i raz mamy polski wszystko cicho a tu nagle pani L. wyskakuje - co tam z tyłu takie jęki? Chory który ?
i wtedy ten Marcin odpala
- UUUM oh tak jeszcze jeszcze!!!!! - i ryk jakby jakieś dzikiego zwierza
pani L. skomentowała - ci dzisiejsi onaniści
***
Miałam w klasie chłopaka który był gejem(słodki i niewysoki) zakochał sie w kapitanie drużyny piłkarskie a ja jak na przyjaciółkę przystało chciałam ich spiknąć
No i raz na korytarzu mój kumpel stoi przy mnie i gadamy patrze idzie do na piłkarzyk a ja podstawiłam mu nogę "myślę wpadnie na niego zetkną sie ustami będzie romans"
Dość powiedzie ć że jak wpadł na niego to go mało nie pogruchotał
Sa razem juz pięć lat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
opowiadacz
Banshee
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kosmosu (trzecia planeta w prawo od Jowisza) Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:16, 19 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Świetne Ako! Bardzo ciekawy sposób na swatanie!
Mi rola swatki wyjątkowo nie pasuje, choć kiedyś udało mi się „związać” koleżankę i chłopaka z naszego osiedla. Było to trzy lata temu, jak mieszkałam w Zamościu. Olka zwierzyła mi się, że podoba jej się chłopak z grupy informatycznej. Wzdychała do niego kilka dni, aż w końcu nie wytrzymałam i któregoś pięknego dnia, podeszłam do niego, uśmiechnęłam się zabójczo i mówię „cześć”. Gość zmierzył mnie wzrokiem, a że mam pokaźnych rozmiarów biust, niemal od razu się mną zainteresował. Zaczęłam od typowej gadki szmatki, wszystko fajnie pięknie, aż w końcu ni z gruchy, ni z pietruchy, pytam:
- Podoba ci się moja koleżanka?
Gość zaniemówił i spojrzał na mnie jakbym nagle powiedziała, że jestem Predatorem. Wykorzystałam chwilę, złapałam koleżankę za ramię i przyciągnęłam ją do gościa, po czym zmyłam się czym prędzej. Co prawda następnego dnia chciała mnie zabić za to, ale teraz wspominamy to z uśmiechem. Olcia i Miro oczekują właśnie swojego pierwszego dziecka.
Jeszcze jedna z anegdotek domowych. Gadamy sobie z siostrą o głupotach i temat zszedł na wyjazdy zagraniczne, oraz problem likwidacji miejscowej firmy przewozowej PKS. W pewnym momencie siostra mówi, że kiedyś było tak, że autobusy jeździły za granicę prawie puste, bo tylko kierowcy mieli paszporty, a teraz kiedy paszport ma prawie każdy, to autobus jeździ też pusty, bo wszyscy przerzucili się na busy, pociągi, itd.
- No, kiedyś autobusy jeździły puste i teraz też tak jest, a więc można powiedzieć, że koło zatoczyło krąg.
Inna równie ciekawa pomyłka mojej siostry, kiedy próbowała powiedzieć dwie rzeczy naraz.
Moja ulubiona bo jedyna siostra bardzo nie lubi, kiedy ktoś przy niej beka. A że jestem wyjątkowo podłą istotą, to często ją męczyłam w tenże sposób jak byłam młodsza.
Siedzimy sobie w kuchni, moja mama gotuje zupę, siostra kręci się pod nogami, a ja wyjątkowo paskudnie bekam sobie w kąciku. Siostra się wkurza, żyłka na czole już pulsuje. W pewnym momencie mama spytała czy ma dodać jeszcze Kucharka do tej zupy, a moja siora odwraca się do mnie i wrzeszczy:
- Nie bekaj kucharka!
Jakiż śmiech poszedł po domu!!
Jeszcze jedna, trochę nowsza.
Koleżanka czyta moje opowiadanie, a że dziewczynie dużo do szczęścia nie trzeba, to piszczy przy każdym homo pocałunku. Wreszcie podnosi głowę znad czytadła, patrzy na mnie i mówi:
- Jak ja bym chciała, żebyś ty była facetem, takim jak twoi bohaterowie!
- Skarbie, gdybym była facetem, pewnie byłabym gejem- odpowiadam. Na co ona:
- Ale hetero, tak?!
Tak, ona zdecydowanie jest jedną z tych wyjątkowo bląd blądynek ( „ą” zamierzone).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez opowiadacz dnia Sob 22:24, 19 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chisai
Widmo
Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:36, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Hmm, to może ja się podzielę anegdotką, która jest wycinkiem ze "Wspomnień", które teraz namiętnie spisuję, a którą tłumaczę się, czemu jestem gejem. Chociaż w sumie nie ma pokrycia z rzeczywistością, ale zapewnia mi spokój przynajmniej ;>
Piję i przysłuchuję się rozmowie obok. Lesbijka i trzech mężczyzn, w tym jeden gej, próbują poradzić sobie z problemem, czemu narzeczona dziewczyny popłakała się, gdy ta bez awantury wybaczyła jej zdradę. „Nie wiem, co mam o tym myśleć… Ona mnie już chyba nie kocha, chciała, żebym ją zostawiła…” „Wierzysz w to?” – wtrącam się. Dziewczyna – w sumie już młoda kobieta – podnosi na mnie zaczerwienione od szlochu oczy. Jest ładna, nawet bardzo. Blond włosy pasują do jej jasnobrązowych oczu. Odpowiada, że nie. Są razem od kilku lat, kłócą się czasami, a jakże, momentami bardzo poważnie, ale są także bardzo zgraną parą. „Myślę, że ona nie jest zawiedziona, tylko smutna.” Pytające spojrzenia całej czwórki. „No myśli, że tobie na niej nie zależy, że ta zdrada, do której nawet mogło nie dojść, nie zrobiła ci żadnej różnicy, skoro tak łatwo jej darowałaś. A skoro nie zrobiło to na tobie wrażenia, to i ona nie jest na tyle ważna, żeby o nią walczyć. Więc jej nie kochasz. To znaczy ona tak myśli. Tak mi się zdaje.”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
opowiadacz
Banshee
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kosmosu (trzecia planeta w prawo od Jowisza) Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:54, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Anegdotka z wczorajszego wieczoru.
Odbieram telefon od mojej A. Tęskno mi za nią bo jest teraz z Wawie ;(
Ja: Halo?
A: Cześć piękna. Co masz na sobie?
Standardowa rozmowa w niedzielne wieczory
Ja z uśmiechem: Mam na sobie kołderkę.
A: A co pod nią?
Ja: Tylko moje gorące ciałko.
A: A co masz na sobie?
Ja: No... kołderkę.
A. ze zniecierpliwieniem: Ok, rozumiem, że jesteś pod kołderką, ale co masz na sobie?
Ja: Mówię ci cały czas, że kołderkę!
A: Litości! A co masz na sobie pod kołderką??
Ja z irytacją: A., kochanie, nic na sobie nie mam, TYLKO kołderkę! Chcesz się zabawić przez telefon, czy nie, bo mi już ochota przeszła!
A. po chwili milczenia (zastanowienia): A co masz na sobie??
Jeszcze jedna z dzisiejszego poranka. Osoby te same. Rozmowa na czacie.
A: Nie chce mi się włanczać telefonu.
Ja: Włączać, kochana.
A: Znalazła się analfabetka!
Ja: Chyba intelektualistka?
A: Jedna cholera!
Kocham moją A., ale czasami aż brak mi do niej słów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szinderella
Widmo
Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:46, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Heh, A. w ogóle czasami była mało rozgarnięta... Ciekawe czy dalej tak ma?
Anegdotki, tak? Hmm... Pojawił się pierwszy poważny śnieg, więc wychodzę z moim dzieciaczkiem na spacerek, a na pobliskim placu zabaw bawi się trójka dzieciaków może 5-6 lat. Nagle jedno z nich woła "ulepmy bałwana!", na to jedyna dziewczynka w tej grupie: "połóż się na śniegu, poturlamy cię trochę, po co się męczyć, skoro już mamy bałwana". Parsknęłam śmiechem, aż się dzieciarnia przestraszyła i uciekła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akolitka
Widmo
Dołączył: 11 Lis 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Okolice Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:39, 23 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Życie samo pisze najlepsze anegdotki:P
Liceum, drugi rok humanistyka, klasa do chemii. Ogólnie znienawidzona nauczycielka pani Grażyna Dz. sprawdza obecność:
N: Bielańska?
B: Jestem.
N: Detrzyk?
De: Jestem.
N: Dmowska?
Dm: Jestem.
N: Duliban?
Ja: Nie ma go.
N: A gdzie jest?
Ja: Powiedział że babcia mu umarła.
Nauczycielka zdejmuje okulary i ze smutkiem mówi:
N: To przykre...
Ja: Ale niech się pani nie martwi, obiecał że wróci na polski.
***
Ten sam przedmiot, kilka tygodni później.
N: Kwas i zasada łącząc się tworzą... Tak Marcinie?
M: Nic, nic...
N: Proszę powiedz... podziel się swoją wiedzą, słuchamy...
M: No więc...
N: Nie zaczyna się zdania od "No więc..."
M: Więc...
N: Raczej też nie.
M: Ponieważ...
N: Tak samo.
M: Hm...
N: "Hm..." to nie słowo.
M: A co to gramatyka, czy chemia k***a mać? Za co pani płacą?
***
Chemia
Kilkanaście minut po dzwonku, do klasy wchodzi wzburzony Marcin w brudnym ubraniu trzaskając drzwiami. Nauczycielka jest przerażona.
N: Dzień dobry
M: Mhm.
N: Może coś więcej? Marcin, może ty masz jakiś problem... Powiedz co u ciebie? Jak w domu?
M: Mój ojciec od nas odszedł, matka ma gacha, a moja dziewczyna twierdzi że jest w ciąży. Ma pani jakiś pomysł co z tym zrobić?
N: No nie...
M: Ja też nie.
***
Godzina wychowawcza, wszyscy siedzą spokojnie na swoich miejscach, omawiamy zbliżającą się studniówkę. Dziewczyny plotkują i omawiają kreacje, a chłopaki w ostatniej ławce grają w tysiąca. Pani Maria K. mówi o odpowiednich strojach, o tym gdzie będą się odbywały próby poloneza itd. W ostatniej ławce siedzi Marcin z Weroniką i piszą coś na telefonach. Nagle wychowawczyni każe wpisać na listę gości siebie i partnera.
Marcin z uśmiechem podnosi rękę.
N: Tak Marcinie?
M: A mogę przyjść z chłopakiem?
N: Jak to z chłopakiem?
M: No normalnie...
N: Jak normalnie?
M: Homoseksualnie.
N: Czy ty... ?
M: Tak.
N: No myślę że tak... Ale nie będziecie tańczyć.
M: Ale ja muszę, niech pani popatrzy - wychodzi na środek klasy i ku aplauzie kilku dziewczyn rusza biodrami w zmysłowej salsie.
N: Proszę usiądź
M: No dobrze... Ale widziała pani?
N: Widziałam i jestem pewna że wspomnienie tego będzie mi towarzyszyć do końca życia.
M: Więc jak?
N: Zgoda...
***
Niedawno mój brat spotkał fajnego chłopaka i są razem... Kiedyś wróciłam do domu, cicho wszędzie, ciemno wszędzie. Nie było ani rodziców ani babci, idę więc do brata i pukam do jego drzwi. Zza nich dobywa się dziwne charczenie.
Ja: Nic ci nie jest?
Brak reakcji.
Ja: Mogę wejść?
Cisza.
Popycham drzwi a na łóżku leży spory, włączony wibrator, skórzany pas do spodni i z pół kilo mandarynek. Obok jak gdyby nigdy nic siedzi mój brat i obiera sobie mandarynkę.
Ja: Co to?
Kamil: Co?
Ja: To?
Brat wskazuje ręką na wibrator, pas i owoce.
K: To?
Ja: Tak to.
K: Moje zabawki, przygotowywuję je na wieczór.
Ja: Aha
***
Zaraziłam moją babcię wampiromanią, to tego stopnia że ogląda True Blood i Vampire Diares. Pewnego razu oglądamy "Księżyc w Nowiu"... Nie znoszę Zmierzchu, ale czego się nie robi dla (pozornie) niegroźnej, kochanej babci. Oglądamy właśnie jak Bella kaleczy palec i brat Edwarda próbuje ją zabić.
B: Wiesz Aniu, u nas przed wojną, na Matysówce też był wampir. Jak on... A, wiem! Marian Lipnik. No i ten Marian to jakiś taki dziwny był, cały rudy tylko brwi miał czarne. Do kościoła nie chodził i jak księdza widział to uciekał na drugą stronę ulicy. Tak więc... Blady był i taki kościsty...
No i raz szła koło cmentarza Hanka... no wiesz, córka brata wikarego... No i ta Hanka idzie... Idzie se i idzie, aż se doszła pod bramę cmentarza i tam ta Józka...
Ja: Hanka.
B: Józka
Ja: Hanka
B: Józka, córka młynarza ją widziała i od tamtej pory słuch o niej zaginął.
Ja: To skąd babcia wie że to ten Lipnik?
B: Lipnik? Jaki Lipnik?
Ja: Marian Lipnik, wampir.
B: A, ten Lipnik... Ja wiem... Co ja wiem?
Ja: Skąd babcia wie że on ją zabił?
B: A kto ci dziecko takich głupot naopowiadał?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Akolitka dnia Nie 21:11, 23 Gru 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akolitka
Widmo
Dołączył: 11 Lis 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Okolice Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:53, 26 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z ostatniej chwili:P
Wieczór, Boże Narodzenie, fura jedzenia i alkoholu....
Siedzimy ja, moja siostra, jej mąż teściowa, braciszek, babcia...
No i nagle szwagier siostry kompletnie pijany patrzy na braciszka i mówi:
- Jak on mi pięknie lizał...
Parsknęłam w głos, świadoma tego że tylko ja i braciszek słyszymy...
- Jak mi lizał... Mój Boże...
Akurat piłam herbatę, jak prysnęła po stole...
- Ania co ty robisz? - Zapytała babcia.
- Nic, nic...
Patrzę na nich, a ci wpatrzeni w siebie, zasłuchani...
A ten od nowa:
- Ale jak mi lizał!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
opowiadacz
Banshee
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kosmosu (trzecia planeta w prawo od Jowisza) Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:18, 31 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
ostatnio znajomi przypomnieli mi jedną anegdotkę. kiedyś, mieszkając jeszcze w blokowisku, razem z koleżanką siedziałyśmy na balkonie, lato było, gorąco, to się wylegiwałyśmy. akurat wtedy po osiedlu łaził jakiś gostek z dyktafonem i zagadywał ludzi, niby robiąc jakiś wywiad. akurat znajoma starsza pani, znana w całym budynku zgrywuska, wychodziła wynieść śmieci, kiedy "reporter" ją dorwał i grzecznie pyta, czy w jej sąsiedztwie mieszkają jacyś homoseksualiści płci męskiej. na co pani Henia, oczywiście doskonale zdając sobie sprawę z tego, o co mu chodzi, pyta:
- a co to są ci homoseksualiści?
no to gość jej próbuje tłumaczyć, mówi że chodzi mu o gejów
- no wie pani, gej to taki ktoś kto lubi mężczyzn.
na co pani Henia podnosi głowę, wskazuje nas i mówi
- a o tam, widzi pan te dwie. to są te pana geje, co chwila jakiś facet do nich przychodzi - po czym grzecznie się żegna i idzie dalej. "reporter" zerknął na nas i też sobie poszedł, nie wiem, może nie wyglądałyśmy na gejów , albo przestraszył się naszego histerycznego śmiechu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|