Yaoi Fan
- Forum Literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
My-chan
Banshee
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pod Poznaniem Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:16, 01 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Tak czytam twoje anegdotki Kari (nie pokręciłam czego XD) i normalnie z śmiechu nie mogę ^^" rodzinkę to masz niezastąpioną ^^ najpierw numer z kompem, na którym się nielada uśmiałam, a teraz ten jeszcze lepszy ^^ wesoło masz w domku ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mistra
Widmo
Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pią 16:48, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Kari, cudne masz te anegdotki "A widzisz. Ludzie są różni. Powinnaś się cieszyć, że z nią wszystko w porządku. O, i ma całkiem niezły gust. Był tam jeden taki chłopaczek, za którym ja nawet bym się obejrzał."
U mnie również w domu niezłe rzeczy się dzieją, ale, niestety, oczywiście wszystko zapominam. A też wychodzą czasem takie perełki... Ech. Muszę zacząć to spisywać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piorunia
MoonMasochist
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zadupie niedaleko Gdańska ^^ Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:55, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Kari, umarłam. Twoi rodzice są zabójczy *poproszę mahoniową trumnę* Twoja rozmowa przypomniała mi taką jedną rozmowę z mamą, kilka dni temu.
Można doszukać się dwuznaczności – u mnie to normalne.
INTERESY
Siedzę w swoim pokoju, zawalona książkami. [Swoją drogą jest to kiszka wielkości dwóch metrów na niecałe cztery.] Książki są wszędzie, na biurku, na półkach nad i pod – obok, nawet na telewizorze. A komputer mam włączony, bo na nim mam kilka ściąg z wyborów i ordynacji wyborczej [jakby nie mogli ustalić coś od razu, tylko stale zmieniają]. Jestem już trochę zmęczona.
Nagle do pokoju wpada mama. Energicznie otworzyła drzwi, oczywiście nie pukając. Podskoczyłam, przestraszona. [Chociaż od pół roku na drzwiach mam kartkę z napisem: „NIE PRZESZKADZAĆ! (z wyjątkiem umówionych spotkań) PUKAĆ NA WŁASNE RYZYKO JEŚLI WIDZISZ TEN TEKST, MASZ DOBRY WZROK”, nigdy się do niej nie stosuje. Teraz dodałam drugą: „UCZĘ SIĘ – NIE ZAWRACAĆ GŁOWY. (TEORETYCZNIE)]
Mama: Mam interes…
Ja [z sarkazmem]: No proszę. Teraz jesteś kobietą z jajami.
Mama: Ha ha. Poważnie mówię.
Ja: Poważnie odpowiadam.
Powracam do robienia notatek. Chwila ciszy.
Mama: Potrzebuję tego fletu.
Ja [odwracam głowę i spoglądam na nią niepewnie]: Jakiego fletu?
Mama: A jakie niby są?
Ja: No jest prosty i… jak mu tam. Podłużny? O! Poprzeczny.
Mama [z irytacją]: Normalnego fletowatego fletu.
Ja: Przecież to ty masz interes, to niby skąd mam mieć ten flet?
Mama: No przecież pożyczałaś.
Ja: A po co mi jakiś flet? *spoglądam na matkę. Widzę TEN wzrok i TEN uśmieszek na ustach* O nie! Do tego na pewno bym go nie używała. Daj mi już święty spokój! Ja tu mam do wykucia metodę d’Honta, St. Lague’a i Hare-Niemeyera, a ty mi tu o jakiś interesach i fletach, które mi tu insynuujesz.
Mama: To daj mi go, to już idę.
Ja: A skąd ja ci wytrzasnę flet? Jak ja nawet fujarki nie mam.
Śmiech.
Mama: No przecież pożyczałaś od Majki [imię celowo zmieniłam].
Ja: Pożyczałam, owszem, ale instrument.
Mama: A flet to niby co? Organ?
Ja: Nie, flet to instrument, ale ja pożyczałam gitarę, którą zresztą oddałam.
Mama: Ach, to powiem jej ojcu, że nie masz.
Ja: Jasne, ale zamknij za sobą drzwi, bo się wietrzy.
Pogrążyłam się w książce, zupełnie ignorując matkę. Ale ona stała i wpatrywała się w monitor.
Ja: Chciałaś coś jeszcze?
Mama: Co to jest? *wskazała na monitor*
Ja [dobrze nie patrząc, bo wiedziałam, co tam jest]: Moja ściąga z ordynacji wyborczej.
Mama: Jest dość ciekawa.
Ja: Taa, zależy od punktu widzenia.
Mama: A co to jest LEMON? *zerknęłam ze zgrozą na monitor. Zza okna ściągi wyłaniało się drugie, gdzie otwarty był „Poradnik Yaoi dla trzynastolatek” Karivel. [na poprawę nastroju – dla relaksu]* A Yaoi to jakaś nowa grupa muzyczna? Ostatnio słyszałam nowe rzępolenie. *wyłączyłam zaraz ten plik*
Ja: Lemon to…eee… cytryna. *Moja mama jest katoliczką, więc nie miałam ochoty tłumaczyć, czym, w tym kontekście, jest lemon. Ja jestem ateistką, więc różnice w poglądach są* To taki tekst po angielsku. A to rzępolenie jak mówisz, to była Bjork [piosenka Pluto – jeśli komuś to coś mówi].
Mama: Ale tam było napisane po polsku też.
Ja [niepewnie]: To tłumaczenie. Dla relaksu. Jeszcze coś?
Mama: Coś chciałam, ale zapomniałam.
Ja: To wróć się do kuchni, to ci się przypomni. A przy okazji przynieś mi pepsi, bo zaraz tu zasnę.
Już prawie wyszła, kiedy nagle dostała olśnienia.
Mama: O! Przypomniało mi się. Mam interes…
Ja: Powtarzasz się. Ale mów.
Mama: Pożycz stówę…
Następny raz zamknę drzwi na klucz [tylko najpierw muszę go zrobić].
Dobrze, że nie miałam żadnej nieodpowiedniej tapety.
Pozdrawiam,
piorunia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kari
Widmo
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzieś tam, na tęczy końcu
|
Wysłany: Pią 21:58, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
O Chryste^_^
Moi niby też są wierzący, ale jakoś nam to nie przeszkadza. Znaczy różnice w poglądach. Jakoś tak sobie razem egzystujemy i chwilowo jest niezły kocioł
Cieszy mnie, że poradnik eee... znalazł sobie praktyczne zastosowanie - po to przecież był napisany Chociaż na wizyty rodziców nie jest to najlepszy wygaszacz ekranu - zwłaszcza właśnie ten moment z wielkim napisem LEMON
U mnie póki co spokojnie^^ Pomijając fakt, że kotka imieniem Severus sika do koszyka a śpi w kuwecie, nie dzieje się nic nienormalnego.
Mój ojciec rano wykazał się fantastyczną znajomością Harry'ego Pottera twierdząc, że kotek powinien nazywać się Syriusz jak tamta czarna bestia z HP. Na moje pytanie jakiego gatunku była ta bestia (znaczy się Syriusz) stwierdził po namyśle, że chyba coś w stylu czarnej pantery XD
No jak nic^_^
Cholera, chyba sama sobie ten poradnik poczytam Już o nim prawie zapomniałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
My-chan
Banshee
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pod Poznaniem Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:11, 03 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Karivel czy z Twoim kotem faktycznie wszystko dobrze, czy trochę atmosfera mu się udzieliła ^^ wiesz wesoło masz w domku, może kotek też się zaraził ^^ mój piesek też jest zupełnie normalny, je sobie kamyszki z podwórka i aportuje je ^^ potem w dmoku pełno kamieni i potykam się o nie, ale co tam ważne, że piesek jest spokojny i radosny, że ma zabawę ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misses
Wilkołak
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Karaiby
|
Wysłany: Nie 15:23, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Kot Severus, który jest kobietą, jest ściudny!! *^^* Misses była i patrzyła i tuliła i głaskała Powiem Wam, że to imię do małej pasuje. Ma nieźle nasrane w łepku i tylko czeka na chwilę nieuwagi mojej lub Karivel, aby zlecieć z kanapy XD
Cytat: | Mój ojciec natomiast całymi dniami siedzi w piwnicy i słucha muzyki poważnej, jest spokojny, tolerancyjny i jak mu wykładałam, że zaręczyłam się z Misses powiedział, że to bardzo dobrze i on też zawsze lubił brunetki^^ |
Ej, o tym mi nie mówiłaś
Zresztą ja nie wiem czego Ty się czepiasz. Zawsze jak do Ciebie przychodzę to Twoi rodzice zachowują się normalnie. A jak mnie Twój tata dzisiaj odwoził to zrobiliśmy sobie pogadankę o studiach, życiu i śmierci XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mistra
Widmo
Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 21:00, 06 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Uwaga! Anegdota!
czas akcji: dziś, po spektaklu "Tristian i Izolda"
miejsce akcji: przed Teatrem Współczesnym
bohaterowie: Ja (ja), M. K. (wychowawczyni naszej klasy), Paulina (koleżanka), Andzia (druga koleżanka)
słowo wyjaśnienia: My (TSTowicze), do galowca musimy zakładać eleganckie buty (czyt. nie adidasy, nie glany i nie trampki).
Cykl "Rozmowy z nauczycielem"
M.K: Paulina, czemu założyłaś trampki?
Andzia i Ja(chórem): Bo Paulina ma problem.
Andzia: Bardzo poważny.
Ja: Krew jej leci.
Andzia: Bo Paulina nie umie się golić.
M.K.: Słuchajcie, a spróbujcie się kiedyś się golić nie od dołu, a od góry *demonstruje*
Andzia, Paula, Ja: *wyją ze śmiechu*
Paula (obronnie): Ale ja się umiem golić, tylko teraz o 18.00 sobie przypomniałam, że mam założyć spódnicę.
Andzia (z dumą): A ja o 18.30 i się zacięłam tylko raz!
Ja (wcinając się): A ja od pół roku się nie zacięłam! *triumfuje*
M.K. (do mnie): Co, nie golisz się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misses
Wilkołak
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Karaiby
|
Wysłany: Pon 18:46, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Karivel napisał: | Ja miałam jazdę ze zdjęciem Hyde'a
Siedzę sobie na moim stryszku, odbieram jakiś plik od Misses, otwieram... a tam zdjęcie Hyde'a w jasnych włoskach. Ja w pisk, że śliczny i że chcę jeszcze takich zdjęć i w tym momencie wchodzi moja matka do pokoju. |
To jeszcze słówko o [link widoczny dla zalogowanych] zdjęciu
Umieściłam go sobie na tapecie zaraz po Karivel. Moja mam przyszła jakiś czas później. Pokazuję jej Hyde'a
ja: zobacz, zobacz, nie śliczny? *_*
mama: Co to za dziewczynka?
ja: To jest facet! =="
mama: Akurat! *przygląda się zdjęciu podejrzliwie*
ja: A teraz zgadnij ile ma lat.
mama: 16?
ja: Nie (podałam jej prawdziwy wiek, teraz już nie pamiętam dokładnie ile on ma )
mama: *chwila ciszy* I pewnie jest gejem?
ja: *niepewnie* No nie... raczej biseksem...
mama *dobitnie* Jeszcze gorzej!
==" W tym momencie postanowiłam zachować swoją prawdziwą orientację dla siebie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szura
Druid
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:31, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm... Po obejrzeniu zdjęcia Hyde'a stwierdzam, że wolę ZDECYDOWANIE bardziej mrocznych, złych i MĘSKICH facetów (czyt. Sev ) Ale muszę przyznać, że takie śłodziutkie cukiereczki też czasami mi się podobają... z tym, że muszą mieć czarne włosy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kari
Widmo
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzieś tam, na tęczy końcu
|
Wysłany: Pon 21:59, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Miniaturka z wyjazdu z moją matką nad morze (tak jak się spodziewałam, była to niezła katorga).
Podczas drogi nad morze, ja za kierownicą, matka siedzi obok.
Matka *cicho*: Tak bardzo mnie nienawidzisz?
Ja *niewinnie*: Skąd ten pomysł?
Matka *zerkając na licznik*: Prawie sto trzydzieści. Chcesz mnie zabić, prawda?
Ja: Nie, nie… Gdzie tam… Po prostu chcę być jak najszybciej na miejscu, to wszystko.
Matka *patrząc za okno*: Chcesz mnie zabić. Ale ty zawsze miałaś takie dziwne aspiracje. Namawiałaś mnie, żebym skoczyła z parasolką jak Mary Poppins.
Ja: To chyba ja sama chciałam skoczyć z parasolką.
Matka *po namyśle*: No racja. O, właśnie! To ty nie tyle chcesz mnie zabić, co siebie zabić! A mnie to tak przy okazji! To wszystko przez to Twoje RPG.
Ja *oczy jak spodki*: Na pewno.
Po chwili:
Matka *cicho*: Jak jest diabeł po angielsku?
Ja: Devil?
Matka: A jakoś na „g” jest?
Ja: Nie znam.
Matka: A na „r”?
Ja *po namyśle*: Hm…. Chyba nie… Nie przypominam sobie.
Matka *niepewnie*: A na „p”?
Ja: Nie, też nie znam. A co?
Matka: Nic, nic… nie przejmuj się.
Po pięciu minutach.
Matka: A „Sabat” jak jest?
Ja: Sabath? Chyba. Nie wiem. Co za różnica.
Matka: Ale nie na p, r, albo g?
Ja: No raczej nie. To co, powiesz mi wreszcie o co chodzi?
Matka *szeptem*: Co znaczy skrót RPG?
Ja *z uśmiechem*: Role Playing Games, jak sądzę. Głowy nie dam sobie urwać.
Matka: I to nie ma nic wspólnego z szatanem?
Ja: No nie bardzo. Chociaż… A zresztą, co ja cię będę denerwować. Dla takich jak ty: nie ma.
Dwie godziny później, grając z nudów z skojarzenia podczas jazdy.
Matka *energicznie*: Boczek.
Ja *równie energicznie*: Ryba!
Matka: RPG!
Ja: Szatan!
Matka: Oho! Wiedziałam! Czyli to ma jednak coś wspólnego z szatanem!
Ja: Co ma coś wspólnego z szatanem?
Matka: No RPG! Ja powiedziałam RPG, a ty powiedziałaś szatan! A to gra w skojarzenia!
Ja: No ma dużo wspólnego. Mniej więcej tyle, co ryba i RPG.
Matka *obrażonym tonem*: Czepiasz się. Jeszcze raz. Ja zaczynam. Babcia.
Ja: Ryba.
Matka: RPG!
Ja: Szat…
Matka *przerywając mi*: Nie kończ. To i tak nie ma sensu.Trzecie podejście, dobrze?
Ja: Jasne, zaczynaj.
Matka: Jabłko.
Ja: Robak.
Matka: Tadeusz.
Ja: Bishonen.
Matka *znerwicowanym głosem*: Wiesz, że nie mam pojęcia co to znaczy!
Ja: Wiem. Ale tak bardzo kocham wyprowadzać cię z równowagi… no, kontynuuj.
Matka: Gej.
Ja: Lesbijka.
Matka *niepewnie*: Biseksualista?
Ja *radośnie, machając rękoma, czyli puszczając kierownicę*: Ja! Ja!
Matka *ukrywając twarz w dłoniach*: Oszczędź mi szczegółów dobrze?
Ja: Dobrze, dobrze. No to powiedz to.
Matka: Powiedz co?
Ja *pewnym siebie głosem*: No… że mnie akceptujesz. Powiedz to chodź raz w życiu.
Matka *wojowniczo*: Po moim trupie!
Ja *wciskając gaz, samochód jedzie już nieprzyzwoicie szybko*: Po twoim co?
Matka *patrząc na licznik*: Zmieniłam zdanie. Akceptuję cię każdą, tylko zwolnij.
Ja *radośnie, zwalniając* A widzisz? I co, tak bolało? Te kilka miłych słów?
Matka: Bardzo. Nigdy więcej mnie do tego nie zmuszaj.
Ja: Oj, no wiesz… bycie miłym to świetna sprawa.
Matka: Zaiste, świetna. Zwolnij jeszcze trochę, bo mi się słabo robi, jak na licznik patrzę.
Ja *z uśmiechem*: Kochasz mnie?
Matka: Nie przesadzaj.
Ja *naciskając ponownie gaz*: Kochasz?
Matka *z boleścią*: Bardzo. Całym sercem. Nie chcesz jechać nad morze, prawda?
Ja *szczerze*: Nie.
Matka: Wiesz… ja już też nie.
Ja *z nadzieją*: To co, wracamy?
Matka: Ty chyba żartujesz. Kupiłam sobie nowy kostium kąpielowy. Czego się tak wleczesz?
Ja: Boisz się szybkości.
Matka: Wyprzedziła nad Skoda. Skoda, rozumiesz? Do dechy, co z ciebie za kierowca w ogóle!
Reszta podróży upłynęła w słodkim milczeniu^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Baldwind
Gość
|
Wysłany: Wto 22:04, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Karivel, widzisz... To mogła by być jakaś anegdotka, gdyby nie fakt, że napisałaś ją zbyt fabularyzowanie. Kompletnie sztuczny dialog. Jaki byl tego sens?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kari
Widmo
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzieś tam, na tęczy końcu
|
Wysłany: Wto 22:19, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
*Kari pada na kolana i przeprasza*
Wybacz. Jeśli razi to czyjekolwiek oczodoły lub w inny sposób sprawia dyskomfort psychiczny, zaraz to usunę.
To była tylko chwila słabości, że z piekła znów wróciłam do normalnego świata.
Obiecuję poprawę. Nigdy więcej postów w tym dziale
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szura
Druid
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:59, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Baldwind napisał: | Karivel widzisz, to mogla by byc jakas anegdotka gdyby nie fakt, ze ja napisalas zbyt fabularyzowanie, kompletnie sztuczny dialog, jaki byl tego sens? |
Moja droga, czy wiesz może, co to jest gawędziarstwo? No więc właśnie. Kari-chan jest świetnym gawędziarzem. A to, że opowiada coś ciekawie, nie znaczy, że to wymyśla. Niektórzy mają... interesujące życie rodzinne i, choć Tobie może się wydawać to niemożliwe, u coponiektórych takie sytuacje to normalka.
Jeśli chodzi o dialogi... Co w nich sztucznego? Wiesz, z Karivel rozmawiam dosyć często i o lucjuszowatej mamie dowiedziałam się wcześniej, niż Karmelek zamieściła pierwszą anegdotkę. A wiedząc, że mama jest lucjuszowata, a Kari-chan.... nieprzeciętna , taki dialog wydaje się całkiem wiarygodny.
Tak na przyszłość - nie oceniaj kogoś pochopnie, jeśli go nie znasz ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Almare
Banshee
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:18, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Kari, Kari... Ty tu nie masz powodu by cokolwiek usuwać.
Anegdotka jak zwykle powalająca .
A ty mój Baldwindzie lepiej się zastanów czy anegdotki podawane ze szczyptą fabularyzowanej narracji nie są o wiele ciekawsze . Pewnie sam nie raz, opowiadając co śmieszniejsze historie, używałeś swojego talentu do ukazania całego przebiegu wydarzeń w ciekawszej wersji... ~~ Bo prawda jest taka, że cała trudność polega na dobrym przedstawieniu historyjki. Wszystkie zabiegi upiększające, sprowadzają się do zwiększenia zainteresowania odbiorcy tym, co mamy do powiedzenia. Przemyśl to jeszcze raz i może sam zamieść tutaj jakąś anegdotkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Almare dnia Czw 22:21, 28 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Baldwind
Gość
|
Wysłany: Śro 6:35, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Primo- Szura, czy moglabys mi przyblizyc termin lucjuszowate? :/
Segundo- Droga Almare, oczywiscie zdarzalo mi sie przeinaczac pewne rzeczy w roznych historiach z zycia, ale Karviel napisala nie "anegodtke" lecz fabularyzowana historie bazujaca na wlasnych doswiadczeniach. Zapewne wiele zachowan przedstawionych w tekscie powyzej w ogole nie mialo miejsca bytu, a to nie jest zgodne z anegdota.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szura
Druid
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 7:20, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Karivel napisał: | To jest tak - moja matka jest typem oschłej, ale w niewytłumaczalnych dla mnie czasem przyczyn nadwrażliwej i nadopiekuńczej strażniczki domowego ogniska. Nie lubi niczego, co jest niezwykłe, od razu dorabia sobie dziwne teorie do moich wypowiedzi. |
To jest lucjuszowate Zresztą nie ja to wymyśliłam, sama Kari-chan mi powiedziała kiedyś na gg, że jej matka to żeński odpowiednik Lucjusza. ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kari
Widmo
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzieś tam, na tęczy końcu
|
Wysłany: Śro 10:35, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
To nie była opowieść bazująca. I nie wiem, co skłoniło Cię do takich wniosków. Opowieści bazujące na domowych przyżyciach znajdują się w dziale z fanfiction
A piszę tak, jak opowiadam, podobnym stylem. Tyle że tu nie mogę wymachiwać łapami^^ I muszę całą intonację zastąpić tekstami w gwiazdkach.
Może jestem dziwna, ale nie widzę problemu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mira natural
Banshee
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:57, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie twoje anegdotki, Kari, bardzo dobrze pasują do tego działu i nie ma co ich przenosić. Zapewniam, że takie wydarzenia są możliwe, mam je na codzień w swoim życiu, tylko zapominam spisać. Poza ty, to chyba właśnie ty jesteś jedną z osób, które najbardziej udzielają się w tym temacie ^^ (i zawsze umiesz mi poprawić humor, nie ma co XD)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mistra
Widmo
Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 17:03, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
"Karivel, widzisz... To mogła by być jakaś anegdotka, gdyby nie fakt, że napisałaś ją zbyt fabularyzowanie."
Zgadzam się. Sama zauważyłam czytając anegdotę, że wiele zachowan jest za bardzo wyidealizowanych i gładziutkich, żeby do siebie pasowało i rozbawiło czytelnika. (Wierzę, że rozumiecie, o co mi chodzi. Jeśli nie, to mogę komuś łopatologicznie wytłumaczyć)
Ale w sumie - co z tego? Jeśli coś jest zabawne, to nie obchodzi mnie czy to się zdarzyło naprawdę, czy ktoś ma talent do koloryzacji. To co napisała Karivel rozśmieszyło mnie, więc nie będę dociekać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Baldwind
Gość
|
Wysłany: Śro 18:02, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
no to jest jasne i gratuluje duszy poety Karivel
mam nadzieje, ze nie jest teraz na mnie zla
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|