Ome
Widmo
Dołączył: 31 Mar 2013
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod sterty książek Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:07, 30 Sie 2015 Temat postu: Poezja prostego filozofa (fragmenty) |
|
|
Jakiś czas temu napracowałam się z jednym z moich bohaterów nad jego wierszami, więc (trochę zachęcona przez Vil) pomyślałam, że kilkoma z tych utworów podzielę się na forum. Wprawdzie autor przypomina mi zawsze, że jest zwykłym grafomanem, ale ja te wiersze po prostu lubię.
Kretyński wierszolist miłosny bez rymów do pewnego nadętego filologa, który wyjechał na weekend
próbowałem zrymować twoje imię
z szeregiem różnych słów, imion, określeń
nic nie pasuje, a ja siedzę i palę
w środku nocy, nad płachtą papieru
nie rymujesz się, Andrzeju
pomyślałem, że będzie mi łatwiej
spisać coś w stylu listu miłosnego
— jeden w życiu — to może się zdarzyć —
gdy jesteś poza domem, daleko
ale ty się dalej nie rymujesz
nawet wersy nie chcą się dziś zgadzać
liczbą sylab, średniówką ni rymem
tęsknię sobie bez rymu i rytmu
i próbuję, po nocy, bezradnie, bez celu
zrymować cię z jakimś czulszym słowem, Andrzeju
bardzo się nie nadajesz do rymowania
i średnio do kochania
i to, co tu wypisuję
to już czysty strumień świadomości
bez ładu i składu, i tego ci na pewno nie pokażę
żebyś nie wiedział, jak bardzo tęsknię za facetem
który wyjechał wczoraj odwiedzić rodzinę
i nie chce mi się z niczym zrymować
***
kochać się z tobą
zwłaszcza nad ranem, gdy dzień się budzi
i ty się budzisz, cicho, bez słowa
ręką przesuwasz po moim biodrze
kochać się z tobą
zwłaszcza wieczorem, gdy zmrok zapada
wszystko zasypia albo się chowa
a ty z pomrukiem zsuwasz mi spodnie
kochać się z tobą
zwłaszcza wśród nocy, gdy ciemność wokół
wszystko okrywa, a twoje usta
błądzą na pamięć po moich plecach
kochać się z tobą
zwłaszcza gdzieś w środku dnia i przy świetle
gdy tak dokładnie mogę cię widzieć
a potem leżysz obok i palisz
kochać się z tobą
pal diabli porę, zawsze chcę poczuć
jak możesz blisko, bez obaw podejść
i jak twój oddech rozgrzewa skórę
pal diabli porę
***
unosisz w dłoni wspólną zapalniczkę
przypalasz wolnym ruchem papierosa
dym w gardło gryząc wdziera się jak osa
wchodzimy paląc w wybraną uliczkę
wspieramy książki o sok i solniczkę
w tekst zatopieni aż po czubek nosa
chęć na czytanie jest naga i bosa
dotyk przez kartki jak przez rękawiczkę
splata się ciągle i znów erotyka
z tytoniem drukiem i dźwiękiem rozmowy
w tę mozaikę w której we dwóch trwamy
lubię momenty gdy twa dłoń dotyka
mojej i głowa się zbliża do głowy
i nie palimy już i nie czytamy
***
filologowi w Zachodniopomorskiem
przypalił peta filozof z Krakowskiej
nadęty palacz flirtował ostro
potem do łóżka zaciągnął prosto
i wpadł w pułapkę love story gejowskiej
***
tęsknię za cichym wieczorem
gdy na kolanach mi kładłeś
głowę, twarz w książkę chowałeś
palce wsuwałem w twe włosy
tęsknię za nocną godziną
gdy mnie ramieniem objąłeś
trzymałeś mocno za rękę
na szyi czułem twój oddech
tęsknię za wczesnym porankiem
gdy po zbudzeniu ziewałeś
i rzucaliśmy monetą
kto przegra, robi śniadanie
tęsknię za samym dnia środkiem
wspólne czytanie przy stole
twój uśmiech sponad papierów
bliskość bez barier, bez przeszkód
tęsknię
***
dziwnie cię spotkać
trochę tak jakby świat się szybko cofnął
jakby się naraz obejrzał przez ramię
czas, zamiast dalej powiększać odległość
dziwnie rozmawiać
zwyczajnie, prosto, z uśmiechem, bez starcia
chociaż niekiedy nieco naokoło
jakbyś się drasnąć starych ran obawiał
dziwnie cię dotknąć
coś przewrotnego tkwi w każdym momencie
kiedy podaję ci ogień, gdy patrzysz
z uwagą, kiedy palce się stykają
dziwnie tak postać obok na balkonie
bez nerwów, złości, pretensji i żalów
jakby z przeszłości to się wymazało
i ty zostałeś
Post został pochwalony 0 razy
|
|