Opowiadania erotyczne a wiek

Charlie · Widmo

Chyba nie było jeszcze takiego tematu (a jeżeli był to jego obecność mi umknęła), a ciekawe, co na ten temat sądzicie.

Refleksje na ten temat co jakiś czas krążą mi po głowie, tym usilniej po ostatnim męskim piwie, kiedy wyszło na jaw, że dwójka moich znajomych oglądała % od 11 roku życia i uważa to do dziś za całkowicie normalne, co nieco mnie przeraziło. Moja "przygoda" z pornografią (w wersji audiowizualnej;p) rozpoczęła się się co prawda dużo później (właściwie w zupełnie odpowiednim wieku, bo po osiemnastce) i ma charakter sporadyczny, ale slashowe fiki/mangi o treści erotycznej często zakrawającej o pornografię - czy raczej zwyczajnie będące pornografią w ładnej formie i za fabułą (choć i to nie zawsze) - nie były mi obce gdzieś tak od czasów gimnazjum. Wtedy mi się wydawało, że nie ma w tym wiele zdrożnego (ale na wszelki wypadek lepiej ukryć ten fakt przed rodzicami), ale kiedy dzisiaj patrzę na osoby w tym wieku, na przykład członków/inie mojej rodziny, to widzę w nich dzieci, które powinny się interesować zgoła czymś innym i budzi się we mnie potrzeba, żeby je jakoś ochronić. Na przykład ostatnio zapytano mnie, czy można bez przeszkód puścić prawie piętnastoletnie dziecko na Magnificon na noc bez opieki i prawdę mówiąc odpowiedź była dość trudna, bo chociaż wiek wydaje się już dość słuszny, to wszystko zależy od programu i dobrze pamiętam, że na takich eventach nikt nie kontroluje (a przynajmniej tak było około ośmiu lat temu) czy nasz lat 18 czy 15, czasem zdarzają się seanse anime +18, wydawnictwa wystawiają mangi, które możesz sobie bez przeszkód oglądać, a w środku różne treści etc...
Nie jest chyba tajemnicą, że spora część użytkowników podobnych jak to forów jest poniżej osiemnastego roku życia (mam dziwne wrażenie, że jest to połowa czytelniczek OWNED, ale to może być tylko wrażenie;p). W wątku powitań na naszym forum na przykład wypowiadają osoby około 15 roku życia, a ktoś siedemnastoletni powiedział (mam nadzieję, że się nie obrazi za cytat), że ma siedemnaście lat i przeczytał w życiu tyle perwersyjnych opowiadań, że 50 Shades of Grey jej (bo jest to dziewczyna) jej nie zaskakuje. Przyznam, że trochę mnie to zasmuciło, bo chociaż siedemnaście lat to już wiek, w którym można uprawiać seks i chyba nawet wyjść za mąż (za zgodą rodziców), to rozumiem, że czytanie opowiadań było rozłożone w czasie, a 50 Shades of Grey jest naprawdę kinky (a przy tym naprawdę kiepskie, ale to już temat na inną bajkę).

Podsumowując i posługując się tym razem własnym przykładem (zawsze to bezpieczniej) - z perspektywy czasu uważam, że zetknięcie się z treściami erotycznymi (również takimi z półki wysokiej, na przykład "Marzyciele" etc.) za wcześnie mi zaszkodziło i żałuję ignorowania ograniczeń wiekowych i nie stosowania się do nich. Wydaje mi się, że jako nastolatek człowiek powinien budować sobie zdrowe podejście do seksualności i ludzkiego ciała, a o takie ciężko w opowiadaniach/filmach, w których nierzadko ukazywana jest bardzo popaprana wizja seksu. Sądzę, że to się jakoś zakorzenia w głowie i wpływa na późniejsze realne doświadczenia erotyczne, a co raz zakorzenione ciężko wyplenić i trzeba w to wkładać sporo pracy.

Jeżeli dziwnym trafem zdarzy się, że dane mi będzie posiadać własne dzieci, to nie chcę, żeby miały do czynienia z taką formą erotyki, jak prezentowana w większości fików.

Zaznaczam przy tym, że do samej erotyki (też ciężkiej) nie mam nic ;) - wszystko jest dla ludzi, ale akurat to powinno być wg mnie zarezerwowane dla ludzi już ukształtowanych.

SophieMaundrell · Widmo

Ja jestem użytkowniczką którą tu zacytowałaś Very Happy

. Jak patrzę na ludzi z gimnazjum przechadzających się po szkole(gimnazjum i liceum w jednym budynku)to też widzę w nich dzieci i nie mogę ich sobie wyobrazić czytających to co ja w ich wieku,ale nie żałuję,że zaczęłam tak wcześnie.
W szkole widzę wiele brzuchatych dziewczyn które pewnie tego żałują,ja już w czwartej klasie podstawówki znałam większość metod antykoncepcji,bo odkąd dostałam okres zaczęłam czytać artykułu na temat dorastania i seksu.
Czytanie perwersyjnych opowiadań jest dla mnie po prostu ciekawe.Interesuję się psychologią,filozofią,medycyną(głownie patologia i medycyna sądowa),dewiacjami seksualnymi. W internecie oglądam sekcje zwłok,zdjęcia z wypadków i prosektorium,filmy gore.
Pięćdziesiąt twarzy Greya jest książką pięćdziesięciolatki piszącej jak piętnastolatka w którą wpleciono parę elementów BDSM(w bardzo lajtowej wersji).Reakcje głównej bohaterki były nadwrażliwe i dziecinne,a seks był opisany mało szczegółowo,czytałam harlequiny z ostrzejszymi akcjami.

Nikogo nie zachęcam do wczesnego kontaktu z takimi treściami(albo kontaktu w ogóle,bo nie każdy takie trawi),ale ja jestem zadowolona,że posiadam taką wiedzę.Dzięki temu co zobaczyłam i przeczytałam jestem w stanie więcej zrozumieć i dostrzec.

Osobiście twierdzę,że każdy wie czy jest gotowy na czytanie opowiadań erotycznych,czy nie i jeśli tylko czuje taką potrzebę to niech je czyta.Trzeba mieć tylko świadomość,że opowiadania to nie życie i nie możemy się spodziewać,że seks i relacje między ludźmi będą wyglądać tak jak w nich.

Ruda · Moderator

Przepraszam, ale muszę Cię, Charlie, poprawić w kilku kwestiach.

apoCATlypse · Widmo

Pewnie to niezbyt popularny pogląd, ale osobiście uważam normalne, aktorskie % za mniej szkodliwe dla młodych ludzi niż niektóre yaoi i hentaie.

Przede wszystkim podejście do jednego i drugiego jest wśród młodszych nastolatków skrajnie różne. Oglądanie aktorskiego % jest fe i nie należy się do tego przyznawać, ale oglądanie hard hentai i yaoi to "hobby". Widziałam trzystolatki wrzucajace na stronie na facebooku (dostępnej dla wszystkich) kadry z mangi ukazujące gwałty i tym podobne, albo wpisujące w dział "ulubione" Sensitive Pornograph. I one nie widzą powodu, dla którego nie miałyby pokazywać przed całym światem i podpisywać swoim nazwiskiem ulubionych pornosów.

Druga sprawa. O ile % aktorskie potrafi spaczyć młodemu człowiekowi obraz seksu, tak wydaje mi się, że niektóre anime i doujiny potrafią bardziej. W aktorskim % ukazywanie seksu dziesięciolatkiem wysłałoby twórcę za kratki, w anime... w zasadzie, czemu nie, robi się myk "ta postać ma 16/20/3000 lat i tylko wygląda na 12 (a zachowuje się na trzy)" i nie ma problemu. Ostatnio była spora afera, bo w jakiejś grupie z RPGami yaoi dziewczynki (15-17 lat) zrobiły sobie "kawaiiaśny gwałt". Na ośmiolatku. Większość członków z tej grupy nie widziało w tym nic złego, że kogoś w ich otoczeniu najwyraźniej podnieca gwałcenie dzieci.

Reasumując - czy pokazałabym czternastolatce %? Prawdopodobnie nie, ale zdecydowanie wołałabym, aby ludzie zaczynali od aktorskiego %, najlepiej innego niż "Nędzne dziwki 4". Mniej spacza mózg.

Charlie · Widmo

Fajnie jest poznać Wasze zdanie.

Sophie, wygląda na to, że masz poważne zainteresowania!

Ruda Punk, dzięki za poprawę, no i cieszę się z tej pomyłki ;)
Tak było na dwóch konwentach jakieś 8 lat temu, więc wierzę, że się sporo zmieniło od tego czasu!

Ja z Kakashim na jednym z owych konwentów kilka lat temu w Kr (kurczę, jak to było strasznie dawno temu było...) bez problemu zaopatrzyliśmy się w Wild Rock, na którym nawet było oznaczenie, że jest to manga dozwolona od lat 18, ale nikt tego nie kontrolował (a staro na pewno nie wyglądaliśmy ;). Jasne, mogliśmy tego nie kupować (zresztą akurat to raczej nie bardzo nam zaszkodziło), ale mieliśmy po 15 lat i de facto powinien być jakiś nakaz, żeby sprawdzać dowody czy coś tam.

Magnificon przyszedł mi do głowy ze względu na to, że miało tam zdaje się być Kotori, a po przeczytaniu jednego z opowiadań z ich antologii na myśl o tym, że miałoby ono wpaść w ręce 14letniej córki mojej cioci zrobiło mi się nieprzyjemnie.

Co do bazarków, to mimo wszystko jednak wpaja się dzieciom, że pornole z bazarku to coś jednoznacznie nieodpowiedniego, a stosunek do erotyki mangowej na przykład wydaje się być bardziej ambiwalentny i przez to może nieść zagrożenie, jak wspomniała Irena, no bo rozmywają się granice. Tak a propos tego, o czym mówiła Irena, to moja przyjaciółka będąc w gimnazjum czytywała shotę... Ładna oprawa, niewinnie to wygląda przez pierwsze kilka stron...

Yaodai · Banshee

O konwentach się nie wypowiem, bo nie bywam ani nawet się szczególnie nie wczytuję.

Za to mogę powiedzieć, że i teraz i kilka lat temu nabycie yaoiców nie stanowi najmniejszego problemu dla nieletnich. Hentajców też. Mam zaliczonego "Wild Rocka", "Ai no kusabi" (w wersji książkowej. Jeżeli ktoś lubi odśmiewać sobie tyłek przy naprawdę złych opkach, to polecam), "Plastic Little" i "Chirality" też miałam w rękach, wszystko zakupione w wieku dosyć niewinnym.

Pornografia fascynuje odbiorców, którzy do wieku targetu docelowego mają jeszcze trochę, bo zwyczajnie - ciekawość, odkrywanie własnych potrzeb z tego rodzaju, trochę chęć zaszpanowania innym, a trochę wina braku innych źródeł wiedzy strategicznej.
Mangowa pornografia po prostu udaje, że pornografią nie jest, że jest czymś bardziej, hm, nie mam pojęcia - w przypadków sleszy pewno górnolotnym i ambitnym, a przynajmniej tak wszyscy udają. W każdym razie, dostarcza jakiejś tam wymówki i człowiek się mniej przed samym sobą wstydzi, że patrzy na TO.

"TO" jest chyba największym problemem w całej sprawie. Erotyka i seks zostały uczynione jakimś straszliwym tabu, o jakim gadać nie wypada, no bo przecia seksy, proszę państwa, tylko zboczeńce i inne takie o seksach gadają. Nu nu, rączki na kołderkę, a przed snem szklanka wody.
Tak się nieszczęśliwie składa, że dzieciarnia dojrzewająca informacji na temat taktyki bzykania raczej potrzebuje i będzie ich poszukiwała. Że jedyne źródła są wątpliwej jakości, to i potem ma różne dziwne wyobrażenia na temat tego, co w łóżku powinno się odbywać i na co sobie w ogóle można pozwolić.
(No i owoc zakazany pociąga najbardziej, więc im bardziej coś jest nu-nu, tym bardziej rajcuje, szczególnie jeżeli można sobie na to popatrzeć przy pomocy komputera, a nie ładować się gdzieś osobiście i ryzykować ujawnienie. Mit o anonimowości sieci zawsze w akcji).
Zanim do młodzieży dojdzie, że seks jest jednak przereklamowany, ktoś zaliczy wpadkę ("bo przy pierwszym razie się nie zachodzi!") lub wyrobi sobie dziwaczne pojęcie o nieszkodliwości karalnych rodzajów erotyki( "no bo przecież to tylko na niby i takie kjut i nic złego nie robimy" ). Albo generalnie, będzie się spodziewał takich fajerwerków, że po pierwszym zawodzie ze wstydu i braku satysfakcji będzie trwał w pełnym frustracji celibacie.

Z erotyką produkcji japońskiej/koreańskiej jest dodatkowy problem - tam wiek przyzwolenia wynosi nie 16 lat, a 13, więc mamy bonusową kontrowersję.

A "50 shades..." nie tyle nie stało obok 'kinky', co ujęło całe BDSM/ D/s w tak koszmarnie zły sposób, że zęby bolą.

lon · Feniks

Nie obraź się, Charlie, ale poruszanie takich tematów na akurat tym konkretnym forum wydaje się być dość śmieszne, biorąc pod uwagę, jak sam zauważyłeś wiek niektórych użytkowników. Czasem mam wrażenie (to nie jest uwaga do Ciebie, ogółem tylko mówię), że wszystkie problemy z tym, że osoby młodsze niż 18 lat czytają yaoi, polegają na tym, że yaoi czytają zwykle dziewczęta. Bo przecież to, że równie młodzi chłopcy oglądają pornosy, bo komputery są ogólnie dostępne, kształtując tym samym wizerunek kobiecego działa mocno odbiegający od rzeczywistości, nie ma już takiego przerażającego wydźwięku.

Aaale, nie o tym chciałam napisać, tylko o podsumowaniu. Osobiście, uważam, że samo oglądanie pornosów nie jest aż tak oddziałujące. Owszem, przysłowiowe "gimby" myślą, że każdej kobiecie sterczą cycki i nie ma nic rozkoszniejszego niż stosunek analny, jednak to kwestia dezinformacji. Tak samo szkodliwe są lalki barbie (której w talii osy zmieściłoby się pól wątroby i kilkadziesiąt centymetrów jelita), bajki Disneya (najważniejsze jest być piękną, dla chłopaka bogatym) albo wrzucane na wszystkie fejsbukowe fanpejdże piękne ciała. To, czy ktoś nauczy się kochać niedoskonałości partnera to jego interes.
Z drugiej strony, to też nie jest tak, że BDSM ogląda się bez powodu - człowieka po prostu do takich rzeczy ciągnie i tyle. Jeśli kogoś to nie kręci, to po pierwszym zetknięciu nie będzie tego szukał.

Yaodai · Banshee